Dobre zdjęcie komórką. Jak je zrobić? Do zrobienia dobrego zdjęcia wcale nie potrzebujemy wysokiej klasy, specjalistycznego sprzętu. Wystarczy nam telefon komórkowy. - Nasze telefony to są te ekstra, super aparaty, tylko trzeba nauczyć się z nich korzystać - mówił w Dzień Dobry TVN Victor Borsuk, fotograf, podróżnik.
5 Jak zrobić gwiazdę z papieru; 6 Jak narysować pięcioramienną gwiazdę; 7 Jak zrobić papierową gwiazdę. Convex Star. 8 Jak zrobić gwiazdę origami; 9 Jak zrobić wielką gwiazdę. Strony książek. 10 Jak zrobić gwiazdę noworoczną ; 11 Jak zrobić gwiazdkę na drzewie. Dekoracyjna gwiazda. 12 Jak zrobić gwiazdę świąteczną
Ale nie rozmawiaj z naszym łapaczem gwiazd o Photoshopie. Woli pozostawić swoje zdjęcia naturalne i nienawidzi tej aplikacji, która „nie pokazuje prawdy”. I pomimo kosztów sprzętu, swoją pasję opisuje jako otwartość na wszystkich: „ Każdy może zrobić zdjęcie gwiazd telefonem lub aparatem. Potrzebujesz tylko dobrej rady.
👉 Mój Kurs Photoshop https://influentiq.pl/kurs-photoshop-online/👉 Zobacz film - case study, jak zmiana zdjęć podniosła sprzedaż produktów https://you
🔴📸MOJE PRESETY DO LIGHTROOMA & ACR: https://sklep.fotoblysk.com/kategoria-produktu/presety-lightroom-i-acr/Poradnik fotograficzny o tym jak obrabiać zdjęci
Dobre zdjęcie zrobione smartfonem. Kamila Brauer to tiktokerka @okiemamy i fotografka. W mediach społecznościowych dzieli się radami i wiedzą, dzięki którym każdy, kto ma w kieszeni smartfon, może zacząć robić lepsze zdjęcia i dużo lepiej na nich wychodzić.
SRA2pY. Umówmy się – robienie zdjęć telefonem jest wygodne. Masz jedno urządzenie, które i tak zawsze trzymasz przy sobie, na którym możesz zrobić retusz i którego tak czy siak używasz, żeby wrzucić swoje fotki do neta. Ja działam tak od kilku lat i wiem, że mimo wszystko całe doświadczenie potrafi być czasem odrobinę frustrujące. Z tego powodu przygotowałam dla Was 11 banalnych porad, które pomogą Wam osiągnąć Zen mobilnej fotografii. Sprawdź, czy z którejś z nich już korzystasz! 1. Pamiętaj, żeby wyczyścić swój obiektyw Nie wiem, czy istnieje bardziej podstawowa i oczywista porada, jaką można dać każdemu, kto robi zdjęcia smartfonem. Pewnie nie i chyba w tym tkwi cała pułapka: im coś jest prostsze, tym łatwiej o tym zapominamy! Jeśli Twoje zdjęcia wychodzą zamglone, rozmazane, a źródła światła potrafią zamienić się w dziwny zglitchowany pasek, to jest to rada dla Ciebie. Weź ściereczkę do okularów, albo nawet koniec t-shirtu, a następnie przetrzyj przedni i tylni obiektyw. Włączona siatka pomoże nam skomponować idealny kadr! 2. Włącz siatkę w ustawieniach Siatka pozwoli Ci wyrównać Twój kadr z naturalnymi liniami, które fotografujesz. Wyobraź sobie, że robisz zdjęcie zachodzącemu słońcu. Kreski, które pojawią się na wyświetlaczu pomogą Ci ustawić obiektyw równo wzdłuż linii horyzontu. Dzięki temu Twoje zdjęcie będzie bardziej harmonijne. 3. Kadruj już w trakcie robienia zdjęcia Przygotowując posty na Instagram rozważ robienie zdjęć od razu w formacie 1:1. Pewnie myślisz sobie: “Po co? Wykadruje je sobie potem.” Ja zauważyłam, że kiedy kadrowanie odbywa się jeszcze zanim nacisnę spust migawki, to mam większą kontrolę nad kompozycją i nie tracę czasu na późniejsze zabawy w programach do obróbki. 4. Wyzwól migawkę jednym palcem Chcesz zrobić selfie sobie i swojej rodzinie jednocześnie będąc z dzieckiem na ramieniu i z psem pałętającym się między nogami? Męczysz się, kiedy podnosząc telefon próbujesz nacisnąć przycisk migawki? Ułatw sobie życie i w takich sytuacjach korzystaj z przycisku zmiany głośności. Dodatkowa porada: jeśli podłączysz słuchawki, to przycisk, który jest na nich, też powinien zadziałać. 5. Robisz selfie? Stań twarzą w stronę światła Okej, temat jest prosty: kiedy robisz selfie, źródło światła (okno, lampa, słońce) nie może być za twoimi plecami – powinno oświetlać Twoją twarz! Nie wiem, jak można wytłumaczyć to jaśniej, haha 😀 A skoro już jesteśmy przy świetle… 6. Nie pozuj ze źródłem światła w tle Wszyscy kochamy te nastrojowe zdjęcia na parapecie rodem z Cóż, mam dla Was złą wiadomość – fotografie, które robimy mając w tle źródło światła, wyglądają fatalnie, a podczas retuszowania odbiorą Wam smak życia. To obiekt, który fotografujemy ma być oświetlony – nie nasz obiektyw. 7. Daj znać smartfonowi, który punkt ma być ostry Pomóżmy naszemu aparatowi zrobić jak najlepsze zdjęcie i na wyświetlaczu kliknijmy w miejsce, które ma być wyostrzone. To takie proste, a ludzie często o tym nie pamiętają. 8. Poznaj się z trybem Live i żyj w spokoju ducha Zadbaj o swój komfort psychiczny i jeśli jesteś szczęśliwym posiadaczem telefonu z jabłuszkiem, rób zdjęcia w trybie Live Photo. Rejestrujesz wtedy wszystko, co działo się 1,5s przed oraz po zrobieniu zdjęcia i w jego edycji możesz wybrać klatkę, która najbardziej Ci odpowiada. 9. Zwiększ możliwości swojego smartfona W Grecji miałam okazję testować dodatkowe obiektywy do smartfonów. Mogę wam z ręką na sercu powiedzieć, że nigdy nie zrobiłabym takich fotek bez tych soczewek. Każda z nich służy do uzyskania innego efektu. Szerokokątne lensy, na przykład, pozwolą Ci zawrzeć na zdjęciu dodatkowy obszar, dzięki czemu pokażesz jeszcze więcej. Obiektyw portretowy znacząco przybliży obraz i rozmyje tło dodając nastroju fotografowanym obiektom. Jest on idealny do zdjęć portretowych, ale według mnie sprawdzi się wszędzie tam, gdzie chciałbyś, ale nie możesz podejść bliżej. Natomiast jeśli zależy nam na zdjęciach macro, chcemy wydobyć szczegóły oraz teksturę, to obiektyw do detali jest wyborem dla nas. Wszystkie lensy znajdziecie TUTAJ. Pamiętajcie, że z kodem LATO20 macie -20% na wszystkie obiektywy! Jeśli chcecie wiedzieć, jaki polecam na początek, to zdecydujcie się na WIDE 18MM. by @_songi_by @_songi_ 10. Włącz tryb HDR Kiedy tryb HDR jest włączony, nasz telefon za każdym razem robi 3 zdjęcia – ciemne, średnio naświetlone i mocno naświetlone, a następnie łączy ich najlepsze części. Tym sposobem, jeśli pozujemy np. pod parasolem, a za nami jest jasne niebo, nasz aparat weźmie niebo ze słabo oświetlonej wersji (ponieważ samo w sobie jest jasne), a nas z tej trochę lepiej oświetlonej (bo stoimy w cieniu). Na koniec wszystko skleja w jedną, piękną całość. Na IPhone znajdziecie możliwość włączenia siatki i HDR w ustawieniach aparatu. 11. Użyj łokcia, żeby ustabilizować aparat Czasami ciężko nam ustabilizować rękę, którą robimy zdjęcie. Nikt nie lubi poruszonych fotek, więc mam dla was mały tip. Po prostu oprzyjcie łokieć o bok swojego ciała. Ręka znajdzie punkt oparcia i od razu stanie się pewniejsza, a dzięki temu zdjęcia nie będą rozmazane. Mam nadzieję, że te porady pomogą Ci stać się lepszym w mobilnej fotografii. Nawet jeśli niektóre z nich wydają Ci się mega proste, to nie ignoruj ich! Czasami najprostsze rozwiązania potrafią pomóc nam najbardziej 🙂
Smartfon zastępuje nam notatnik, kalendarz i komputer, a coraz częściej także aparat fotograficzny. Nie traktujmy jednak smartfona jak amatorskiej „małpki”, tylko przy kompozycji kadru wykorzystajmy wszystkie jego możliwości – od zabawy światłem po filtry na instagramie. Telefon masz pod ręką niemal cały czas, więc okazji do poćwiczenia nowych trików będzie co niemiara, a twoi bliscy na pewno ucieszą się, że uwiecznisz wasze wspólne chwile. 1. Zmień aparat Zmień aparat Jeśli chcesz osiągnąć najlepsze rezultaty, nie musisz korzystać z podstawowej aplikacji zdjęciowej twojego smartfona, która ma swoje ograniczenia, tylko ściągnąć specjalną, choćby Camera Awesome (szybko łapie ostrość), Google Camera (z funkcją Photo Sphere umożliwiającą robienie zdjęć kulistych) czy Better Camera (z opcją Bestshot pozwalającą z serii zdjęć wybrać to najbardziej udane). Nie radzimy natomiast korzystać bezpośrednio z „aparatu” na instagramie, bo gorzej widać na nim kompozycję kadru. Jeśli robisz zdjęcia kwadratowe pod instagrama, możesz ustawić funkcję w aparacie albo przyciąć zdjęcie prostokątne. Opcja numer jeden jest jednak łatwiejsza, bo od razu widać, co mieści się na zdjęciu. 2. Pamiętaj o kompozycji Foto: Zdjęcie z archiwum autora / Chwile, które łączą Zdjęcie wykonane Huawei P8 Fotografowanie wymaga cierpliwości, ale w oczekiwaniu na idealne ujęcie, zrób ich całą serię, żeby wybrać to jedno ulubione. Wymyślenie kadru, ustawienie ostrości, zadbanie o światło – możliwości doskonalenia zdjęcia są nieograniczone, ale najlepiej na smartfonie sprawdzają się kadry o kilku planach albo takie, które bazują na odbiciach (np. budynku w okularach słonecznych). Zgodnie z zasadą profesjonalistów, jeśli podzielisz (w głowie albo dzięki podziałkom na ekranie) kadr na trzy części, twój główny obiekt powinien znaleźć się w jednej trzeciej obrazu, a nie na środku. Foto: Zdjęcie z archiwum autora / Chwile, które łączą Zdjęcie wykonane Huawei P8 Choć nowoczesne aparaty dysponują trybem makro, który pozwala na zrobienie świetnego zdjęcia z odległości jednego centymetra, w fotografii detali świetnie sprawdza się smartfon, który pozwala wydobyć z rzeczywistości zaskakujące detale. Możesz używać funkcji HDR (High Dynamic Range), która podkręca światło i zwiększa kontrast, dzięki czemu widać każdy szczegół, nawet krople rosy na płatkach kwiatów. Robiąc zdjęcie w skali makro, koniecznie zdecyduj się, który element ma dominować na zdjęciu, ten na pierwszym planie czy w tle. 4. Wstawaj rano Foto: Zdjęcie z archiwum autora / Chwile, które łączą Wstawaj rano Reportażyści, fotografowie mody, a nawet blogerki modowe robią zdjęcia architektury i krajobrazów godzinę po wschodzie słońca i na godzinę przed jego zachodem, gdy światło jest najpiękniejsze. W pochmurne dni smartfonowi trzeba pomóc filtrami, wydobywającymi ukryte za chmurami słońce, za to w mgliste dni warto robić portrety, bo kontury są miękkie i lekko rozmyte. 5. Zamiast używać zoomu, przycinaj zdjęcia Foto: Zdjęcie z archiwum autora / Chwile, które łączą Zamiast używać zoomu, przycinaj zdjęcia Większość smartfonów wciąż nie dorównuje zoomem optycznym dobrym cyfrowym lustrzankom, ale pozwala zrobić zdjęcie w bardzo wysokiej rozdzielczości, więc w efekcie łatwiej w obróbce postprodukcyjnej wyciąć fragment kadru, który nas interesuje niż kadrować zdjęcie już w trakcie fotografowania. Ciekawostka: Huawei P8 to pierwszy smartfon na rynku, w którym zastosowano aparat 13Mpix wykorzystujący technologię 4 kolorów (RGBW), zwiększającą kontrast i natężenie oświetlenia fotografowanych obiektów. 6. Unikaj flesza Foto: Zdjęcie z archiwum autora / Chwile, które łączą Zdjęcie wykonane Huawei P8 Większość fotografów unika go nawet przy „normalnej” fotografii, a tym bardziej w przypadku smartfonów, które kiepsko radzą sobie z ciemnością, a w efekcie robią zdjęcia prześwietlone fleszem, przekontrastowane, nieostre. Nawet jeśli fotografujesz wieczorem, znajdź jedno, nawet rozproszone, źródło światła. W klubie to może być neon, na koncercie – reflektory na scenie, a w domu klimatyczne świece. Rozświetlą twoje zdjęcie, tworząc tajemniczą aurę. Szukaj światła intrygujące w kształcie i kolorze. Smartfony takie jak Huawei P8 dają możliwość malowania światłem, czyli tworzenia zdjęcia o dwóch wymiarach – jednym będzie „żywy” obiekt zdjęcia, drugim światło, które dzięki długiemu czasowi ekspozycji tworzy fantazyjne kształty (pamiętaj, żeby smartfon ustawić na statywie i wziąć ze sobą migające światełka, które stworzą finalny obraz). Foto: Zdjęcie z archiwum autora / Chwile, które łączą Zdjęcie wykonane Huawei P8 7. Zainwestuj w aplikacje Z gigantycznej oferty aplikacji do retuszu wybierz tę ulubioną, ale najpierw przeprowadź własne testy spośród poniższych. Snapseed wyróżnia się tym, że można podkręcać kolor tylko wybranych części zdjęcia, Photoshop Express ma ciekawe ramki, Hipstamatic lepsze filtry niż na instagramie, SimplyB&W jest najlepsze do czarno białych zdjęć, VSCO Cam polecają profesjonaliści, Brushstroke i Afterlight sprawiają, że zdjęcie wygląda jak obraz. Nie musisz jednak używać filtrów, żeby zdjęcie rozjaśnić, poprawić kontrast, ostrość czy saturację. Poprawki, których kiedyś dokonywało się w Photoshopie, można teraz w kilku krokach zrobić na telefonie. Foto: Zdjęcie z archiwum autora / Chwile, które łączą Zdjęcie wykonane Huawei P8 Z filtrami postępuj jednak ostrożnie, choć pozwalają z prostego kadru uczynić dzieło sztuki. Ściągnij też kilka aplikacji, które usprawniają publikowanie zdjęć w mediach społecznościowych albo wyzwalają wyobraźnię. Layout tworzy jedno zdjęcie z całej kompozycji, w Camly można na zdjęciach rysować albo doklejać naklejki, opcja panoramy pozwala uchwycić niezwykłe widoki, a dzięki Tiny Planet FX (płatna) i Small Planet (darmowa) panoramy wyglądają jak kule. 8. Nagrywaj filmiki Jeśli chcesz rozpocząć także przygodę z filmem, ściągnij najnowsze aplikacje Boomerang, dzięki którym krótkie filmiki wyglądają jakby wracały do punktu wyjścia i Hyperlapse, świetny do filmu poklatkowego, który na pewno zdobędzie dużo lajków na Instagramie. Wykorzystaj także opcję zwolnienia, która pozwala świetnie uchwycić ruch, np. psa, który biegnie przez zaspy śniegu, babci niosącej domowe wypieki albo dzieci rozpakowujących urodzinowe prezenty. 9. Dokonuj selekcji zdjęć i sprawdzaj, jak powstały te najlepsze, a potem stwórz własny album Foto: Zdjęcie z archiwum autora / Chwile, które łączą Dokonuj selekcji zdjęć i sprawdzaj, jak powstały te najlepsze To, że nie robisz zdjęć profesjonalnym aparatem, a zdjęcia gromadzisz w chmurze, nie znaczy, że nie możesz stworzyć całkiem analogowego albumu, który świetnie sprawdzi się jako rodzinna pamiątka czy prezent dla bliskich. Najpierw jednak wybierz najlepsze zdjęcia, usuń te, które były tylko etapem, a nie finalnym efektem procesu twórczego i prześledź, jakie mają światło, parametry i kolory. Nauka na swoich błędach, ale i sukcesach, to domena każdego fotografa, amatora i zawodowca. 10. Rób zdjęcia ludziom, których kochasz, łap wspólne chwile, zachowaj wspomnienia na zawsze Poczuj się jak rodzinny portrecista i reportażysta w jednym. Rób zdjęcia swoim bliskim, łap chwile, które was łączą, doceń detale, a za pół roku na pewno spojrzysz na te zdjęcia i przypomnisz sobie emocje, jakie ci wtedy towarzyszyły – smak ulubionych potraw, uśmiech mamy albo radość dzieciaków, spokój podczas spontanicznego krótkiego urlopu w środku zimy. Foto: Zdjęcie z archiwum autora / Chwile, które łączą Łap chwile, które łączą Wybrane zdjęcia zamieszczone w tym artykule zostały wykonane smartfonem Huawei P8, który jest obecnie dostępny w ofercie T-Mobile. Artykuł powstał we współpracy z T-Mobile.
Zdjęcia polskiego astrofotografa to... prawdziwy kosmos! Zobacz, jak fotografuje się gwiazdy 5 stycznia 2019, 7:00. 13 min czytania "Na to zdjęcie czekałem 15 lat. Jego zrobienie trwało siedem godzin, a później jeszcze dwa dni obróbki cyfrowej. Nazwałem je: "Stworzenie kosmosu", bo przypomniało mi fresk Michała Anioła "Stworzenie Adama" - mówi w rozmowie z Business Insider Polska Adam Jesionkiewicz, przedsiębiorca, a z zamiłowania astrofotograf. W rozmowie z nami opowiada o tym, jak po latach zdecydował się komercjalizować swoją pasję. "Stworzenie kosmosu". Zdjęcie wykonane przez Adama Jesionkiewicz, z którym rozmawiamy o tym, jak zarabiać na swojej pasji | Foto: Business Insider Polska Łukasz Grass, redaktor naczelny Business Insider Polska: Zanim porozmawiamy ogólnie o twojej pasji, jaką jest astrografia, o biznesach, jakie tworzysz, zacznijmy od historii tego zdjęcia. Co przedstawia? Adam Jesionkiewicz, astrofotograf, założyciel CEO Ifinity: Nazwałem je „The creation of the cosmos”, bo bardzo przypomina mi fresk Michała Anioła „Stworzenie Adama”. To zdjęcie jest o tyle ważne, że przełomowe. Wyszedłem z tym zdjęciem do szerszej publiczności. Po 15 latach zabawy w astrofotografię zacząłem komercjalizować swoją pasję. Do tej pory nie wychodziłem z tym na zewnątrz, bo wydawało mi się, że to jest mało seksi, nic spektakularnego dla szerokiego grona odbiorców. A na tym zdjęciu widać obiekt określony kosmiczną sygnaturą NGC 6188. Jest to mgławica emisyjna i refleksyjna. Znajduje się w konstelacji Ołtarza w odległości około 4000 lat świetlnych od Ziemi. Została odkryta 15 kwietnia 1836 roku przez Johna Herschela. Wydawało mi się, że jeśli na to zdjęcie patrzy przeciętny człowiek, nieznający się na kosmosie, to nie zobaczy w tym nic spektakularnego, jakiś kocioł kolorów i tyle. Jeżeli masz podstawową wiedzę o kosmosie, to działa zupełnie inaczej. Od razu widzisz kurtynę z tych białych kropek. To gwiazdy? Każda z tych małych kropek to takie jedno nasze Słońce. Taka mała, prawie niewidoczna kropka, których są tu tysiące, jest wielkości naszego Słońca? Są nawet większe. Nasze Słońce jest małą gwiazdą. Ale zmierzam do tego, że każda taka kropka jest potencjalnie układem planetarnym, a jeżeli jest tam woda w stanie ciekłym, to wokół niej pewnie dużo się dzieje. A te wszystkie kolorowe pyły wytworzone są przez rodzące się gwiazdy. To jest taki tygiel, matecznik nowych gwiazd. Stąd też jest ta energia, gigantyczne promieniowanie, które powoduje, że pył, ta cała masa, którą widać, zaczyna się grawitacyjnie skupiać, następuje reakcja jądrowa. Kiedy laik, taki jak ja, patrzy na to zdjęcie, rozróżnia od razu trzy podstawowe obszary, słusznie? Identyfikujesz je pewnie po kolorach. Zdjęcie zostało wykonane w trzech liniach emisyjnych gazów. To nie jest taka zwykła fotografia, jaką robisz swoim domowym aparatem, gdzie masz kolory RGB i fotografujesz w świetle widzialnym. Jaka to jest odległość od Ziemi? Czytaj także w BUSINESS INSIDER Stosunkowo blisko - 4 tysiące lat świetlnych. Nasza galaktyka ma jakieś sto tysięcy lat świetlnych po dłuższej „krawędzi”, więc to na co patrzysz, to jest nasza sąsiadka. A na ile się rozciąga? Nie wiem. Pewnie setki lat świetlnych. Gdybyś chciał na tym zdjęciu domalować nasz układ słoneczny, z pewnością jeden piksel byłby za dużym obszarem. A kolory? "Stworzenie kosmosu" | Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Niebieski odzwierciedla zjonizowany tlen. Te bardziej pomarańczowe to prawdopodobnie siarka, zielenie to wodór. Ale kolory to kwestia otwarta. Gdybym cię zapytał, jaki kolor ma zdjęcie rentgenowskie twojej złamanej nogi, to co być odpowiedział? Czerwone? Czarne? Które jest bardziej prawdziwe? To jest względne. To jest tak wąskie pasmo, poza tym widzialnym, że kolor jest bardzo umowny. Ale generalnie kosmos jest bardzo kolorowy. Ziemia jest w kosmosie - zobacz, jaka jest kolorowa. Ten obiekt można jednak fotografować również w paśmie widzialnym, RGB, tyle tylko, że wtedy będzie czerwony, będzie mniej widać. Spektroskopia pozwala na więcej. Również na identyfikację, w którym miejscu tego zdjęcia są określone gazy. W którym kierunku muszę spojrzeć w niebo, żeby zobaczyć ten obiekt. Niestety w naszej części świata tego nie zobaczysz. To niebo południowe, więc musisz pojechać np. do RPA. Zaszyłem się na kilkanaście dni na odludziu, kilkaset kilometrów na północ od Kapsztadu. RPA, miejsce wykonania fotografii "The creation of the cosmos" | Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Afrykańska agroturystyka? Tam nic nie ma. Poza zwierzakami, które podchodzą do farmy, na której mieszkaliśmy. Coraz częściej w Afryce można spotkać tablice z napisem „Stargazing” (z ang. podziwianie gwiazd). Obserwacja gwiazd przyciąga nowego klienta? Nie tylko tego, który zainteresowany jest safari? Tak, staje się istotną częścią gospodarki, turystyki. Jeżeli widać taką tablicę z napisem Stargazing, to znaczy, że właściciel farmy prawdopodobnie ma małe obserwatorium z odsuwanym dachem, prostym teleskopem i oferuje usługi patrzenia w niebo. Ale niebo w tamtym miejscu jest tak czyste i ciemne, że na dobrą sprawę nie trzeba teleskopu. Czy wiedziałeś, co będzie na tym zdjęciu, zanim nacisnąłeś spust migawki? Ile w tym obrazie jest zamierzonego działania? Wszystko. W astrografii nie ma działania z przypadku. Musisz się bardzo dobrze przygotować, zaplanować sesje, wybrać odpowiedni okres, w którym te obiekty górują. Im są wyżej, tym mają lepsze parametry. Atmosfera jest trochę jak woda w basenie. Jeżeli chciałbym sfotografować coś, co leży na dnie tego basenu, to im mniejszy kąt wybiorę, tym więcej i wyraźniej zobaczę. Inaczej mówiąc, im wyżej nad tobą jest obiekt, tym uzyskujesz lepszą rozdzielczość, obraz jest mniej rozmyty. Gdybyś ten obiekt sfotografował kilka stopni nad horyzontem, nie widziałbyś gwiazd, tylko mleko. Dodatkowo trzeba się wpasować w fazy księżyca. Nie możesz fotografować, kiedy jest on na niebie. Dramatycznie zmniejsza się kontrast. Musisz bardzo dokładnie rozpisać sesję. Co to znaczy? Takie zdjęcie składa się z około 30 subekspozycji po 10 minut każda. Kiedy robisz zdjęcie w ciągu dnia swoim aparatem, to czas otwarcia migawki wynosi pewnie ok. 1/100 sekundy. Masz dużo światła i to w zupełności wystarczy. Z kosmosu tego światła dociera dużo mniej, szczególnie w obiektach oddalonych o tysiące lat świetlnych. Żeby zdjęcie wyszło, musi wpaść odpowiednia ilość fotonów na matrycę - specjalnie chłodzoną. To nie jest taka tradycyjna matryca jak w aparatach. Ponieważ dociera do ciebie mało tych fotonów, musisz ustawiać długie ekspozycje. Ale w ciągu 10 minut i tak nie zarejestrujesz wystarczająco dużo. Jest też problem obrotu Ziemi i ruchu względnego gwiazd. Zmienia się ich położenie. Musisz korygować sprzęt. Używasz do tego specjalnej głowicy paralaktycznej, która śledzi ruch gwiazd. Ale i tu pojawia się problem, bo przy dłuższych ogniskowych, każde drgnięcie powoduje rozmazanie. Przez wiele godzin trzeba utrzymywać sprzęt w perfekcyjnym położeniu. W przypadku tego obrazu ekspozycja trwała w sumie 6-7 godzin. Pamiętaj, że to wszystko jest mocno skomputeryzowane, więc nie musisz przez tych 7 godzin siedzieć i, mówiąc kolokwialnie, kręcić gałką. To co robisz? Patrzysz w niebo. Kontemplujesz. Czytasz. Taki wyjazd jest tylko w części fotograficzny. W dużej części jest metafizyczny. Bardzo ci tego zazdroszczę. Ale w czym problem? Pakujesz się i jedziesz. To proste. Budżetowo nie są to wydatki dla milionerów. Myślę, że taka eskapada fotograficzno-kontemplacyjna na odludzie w RPA to koszt około 5 tysięcy złotych za kilkanaście dni. Nie liczę oczywiście sprzętu fotograficznego, ale jak wspomniałem teleskopy, są tam na miejscu. RPA, okolice, gdzie powstało zdjęcie "The creation of the cosmos" | Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Czy po tym, jak „wywołałeś” to zdjęcie, powiedziałeś sobie, że to jest to, co chciałeś uzyskać? Tak. Ale to wynika z 15-letniego doświadczenia. Po takim czasie przygody z astrofotografią to i małpa się nauczy. Proszę, żebyś nie przyklejał tutaj żadnych określeń typu: talent. Obsesyjnie włożyłem w to dużo czasu. Szczególnie wtedy, kiedy budowałem swoje obserwatorium pod Warszawą. To było tuż po tym, jak sprzedałem firmę i miałem nadmiar wolnego czasu. Założyłem swoją społeczność To spowodowało, że moją pasję łatwiej było i jest podtrzymywać. Nie jesteś sam, masz jakieś obowiązki wobec społeczności, którą prowadzisz. Po takim czasie dokładnie wiesz, co chcesz zrobić. Jedziesz po konkretne zdjęcie. 15 lat wydawania pieniędzy na swoją pasję, poświęcanie czasu, energii i dopiero po tylu latach decydujesz się na komercjalizację tego, co kochasz. Dlaczego tak późno? W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że jeśli chcesz wyjść dalej z astrofotografią, musisz ją skomercjalizować. To jest paradoks. Dopóki robisz te zdjęcia i pokazujesz na Facebooku, zbierasz lajki, nic się z tym nie dzieje. Kiedy mówisz, że te zdjęcia są do kupienia, to wzbudzasz zainteresowanie. Ludzie mogą to powiesić u siebie w domu. Mogą dotknąć. Zaczynają się zaproszenia na wystawy. Zaczyna się coś dziać. Ty zaprosiłeś mnie na wywiad, ale przez ostatnie 15 lat jakoś nie było ku temu okazji, bo prawdopodobnie nie widziałeś żadnego z tych zdjęć, nie wiedziałeś o naszym istnieniu. Komercjalizacja powoduje, że coś staje się widoczne. Dlatego używam słowa paradoks. Wielu ludzi myśli, że jeśli ich działalność nie będzie komercyjna, będzie miała większą wartość, większy potencjał. Absolutna bzdura. Niektórzy założyciele startupów mówią, że najpierw pasja, na początku lepiej nie myśleć o monetyzacji. Dlatego ten obraz startupów w Polsce wygląda, jak wygląda. To jest fatalne założenie. Ja też tak działałem, ale to nie jest dobry kierunek. Bardzo często mówi się, że jeżeli zakładasz coś wyłącznie z powodów pasji, to być może utrzymasz się z tego biznesu, ale spektakularnego sukcesu nie będzie. Dlatego, że masz bardzo spaczony punkt widzenia na to, co robisz. Mówi o tym wielu miliarderów, kiedy przychodzą do nich młodzi ludzie z obsesją w oczach, mówiąc, że mają pasję i pomysł na biznes. Dostają informację zwrotną, że z takim podejściem nic z tego nie będzie. Wiedzą, jak to się skończy. Oczywiście, jeżeli chcesz prowadzić biznes z pasji na własne potrzeby, to prawdopodobnie to się uda. Ale jeżeli myślisz o stworzeniu dochodowego biznesu liczonego w dziesiątkach milionów euro, to raczej trzeba wybrać inny kierunek. Jeżeli chodzi o biznes na astrofotografii, traktuję to jako czynnik dopełniający, a nie główną działalność. Ale myślę, że od kiedy komercjalizuję astrofotografię, kilka osób w moim środowisku już mnie nie lubi. Dlaczego? Wielu uważa, że to jest temat naukowy, na pewno nie sztuka, poza tym robimy to często do szuflady, nie pokazujemy tych zdjęć światu. To duży błąd. To oczywiście może mieć wymiar artystyczny, ale dopiero wtedy, kiedy jest na papierze. The Great Eruption in the constellation of Carina, Adam Jesionkiewicz | Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Szczerze mówiąc, to chowanie do szuflady jest trochę egoistyczne. Dla kogoś, kto wie, że świat nie kończy się na jednej Ziemi i kilkunastu planetach, że wszechświat jest nie do ogarnięcia naszym mózgiem, takie zdjęcia, z tak opisaną jego historią, kontekstem, to najlepsza edukacja. Uczy dystansu do świata i pokory. To prawda. I kiedy słuchasz w telewizji bzdur, jakimi czasami zajmują się politycy, analizujesz, o co się kłócą, czego chcą, a później spoglądasz na takie zdjęcie… Na pewno nabierasz dystansu i pokory. Kiedy robię rachunek sumienia, wiem, że ta pokora wynika właśnie z pobudek astronomicznych, a nie jest wynikiem kontemplacji naszych ziemskich spraw. Patrząc na takie zdjęcia, zdajesz sobie sprawę, że jesteś nieistotną częścią wszechświata, kropką. Której tak naprawdę nie widać na tym zdjęciu gołym okiem. A wyjdź teraz dalej, poza to zdjęcie. Najdalszy obiekt, jaki tu widzisz, oddalony jest od nas o kilkadziesiąt tysięcy lat świetlnych. Nie wiem, czy nawet taki tu jest. Ale to cały czas jest twoje bliskie sąsiedztwo, bo mówimy o naszej galaktyce - Drodze Mlecznej. A dalej jest „Wielkie Nic” i dopiero kilka milionów lat świetlnych, milionów(!), masz następną galaktykę, która jest znowu tym samym bogactwem. Przypominam, że galaktyk mamy co najmniej setki miliardów. W naszej galaktyce samych tylko gwiazd, tych białych kropek, które widzisz na zdjęciu, są setki miliardów. Nawet nie pasuje tutaj określenie mind-blowing (z ang. kosmiczny, oszałamiający). To za mało. Andromeda Galaxy | Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Będę patrzył na to zdjęcie za każdym razem, kiedy będę czymś zestresowany. Człowiek nabiera dystansu. A co ma powiedzieć ktoś, kto zrobił to zdjęcie, kiedy uzmysłowi sobie, że kilka milionów lat świetlnych temu wyruszyły z takiej galaktyki fotony i uderzyły w twoją matrycę, tutaj zakończyły życie? Zdajesz sobie sprawę, że dzisiaj rejestrujesz obraz, który powstał kilka milionów lat temu. Astrofotografia jest podróżą w czasie. Spójrz na ten obraz, który trzymasz w ręku. To jest obraz, którego już nie ma. Oddalony o 4 tysiące lat świetlnych. W tym miejscu już jest pewnie zupełnie coś innego. I odwracając sytuację, jest podobnie. Jeżeli tam, gdzieś daleko, ktoś jest, i fotografuje naszą planetę, zrobi jej zdjęcie dokładnie sprzed 4 tysięcy lat. Fotony do tego zdjęcia wyruszyły tak dawno temu. I jakiś Adam z Polski zabił je na swojej matrycy gdzieś w Południowej Afryce. A wyobraź sobie, że rejestrujemy również obrazy oddalone o miliardy lat świetlnych od Ziemi. Poza tym rok świetlny to niewyobrażalnie duża jednostka odległości. Zobacz na sondę Voyager, którą wystrzelono z Ziemi kilkadziesiąt lat temu. Ona dopiero co minęła granicę naszego układu słonecznego, a przecież porusza się z prędkością 62 tysięcy kilometrów na godzinę. Jeżeli dalej będzie tak pędzić i w nic nie przywali, to do najbliższej gwiazdy, która jest około 4 lat świetlnych od nas, dotrze za niecałe 100 tysięcy lat… do najbliższej gwiazdeczki, sąsiadki. Niesamowite jest też to, że możesz fotografować takie obiekty i zjawiska. Niesamowite jest to, że może to zrobić fotograf amator. Jeszcze 10 lat temu profesjonalnie byłoby trudno zrobić takie zdjęcie. Wystrzelenie teleskopu Hubble’a i zdjęcia, jakie dzięki temu zaczęto publikować, przyczyniło się to popularyzacji kosmosu. (red. Teleskop kosmiczny Hubble’a nazwany tak na cześć amerykańskiego astronoma Edwina Hubble’a porusza się po orbicie okołoziemskiej, gdzie został wyniesiony 24 kwietnia 1990 roku przez prom kosmiczny Discovery). Corona Australis, Adam Jesionkiewicz | Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe 7 godzin czekałeś, aż fotony dotrą na twoją matryce, a co się dzieje później? Wchodzisz w ten trudniejszy etap, czyli przeprocesowanie, obróbka tego materiału, bo to, co ci wpada na matrycę, to wyłącznie informacja o energii tych fotonów. Sensor jest monochromatyczny. Zdjęcie jest zapisywane w formie pliku graficznego FITS ((ang. flexible image transport system) – format pliku stosowany najczęściej w astronomii przez NASA). Nie ma to nic wspólnego z takim plikiem zdjęcia, jak widzisz (np. JPG). Bliżej tego już jest RAW, ale dzięki temu, że specjalne aplikacje otwierają zdjęcie zapisane w pliku RAW, ty tego nie widzisz. Gdybyś otworzył surowy RAW, to zobaczyłbyś biało-czarno mozaikę. Wywoływanie „robi” za ciebie aparat. W przypadku pliku FITS mamy do czynienia z jeszcze bardziej surowymi danymi, ciągiem zer i jedynek i trzeba to wywołać. Już nie tak jak kiedyś, w ciemni, z użyciem mnóstwa chemikaliów, ale cyfrowo. I to już wymaga sporej wiedzy graficznej. Ale to robiłem przez połowę swojego życia, więc czuję się w tym, jak ryba w wodzie. Niestety narzędzia do wyciągania takich danych są ekstremalnie prymitywne, trzeba przejść swoją drogę krzyżową, zanim dostanie się to, co chce. Zabawa trwa nawet kilka dni. Wiele programów pracuje wciąż na komendach, które trzeba wpisać, a nie na okienkowym systemie. A jakie zdjęcie uważasz za swoje największe osiągnięcie? Pacman. Tak je nazwałem, ale tak też nazywa się ten obiekt. Co ważniejsze udało mi się je zrobić w swoim obserwatorium pod Warszawą. Zastosowałem bardzo długą ogniskową, powyżej 3 metrów. Zwykle takiego sprzętu używa się gdzieś bardzo wysoko, np. na pustyni Atacama w Chile. Chodzi o stabilność atmosfery, która nie pozwala ci rejestrować drobnych detali. Fotografując gwiazdy takim obiektywem, zwykle trudno jest złapać ostrość. The Pacman Nebula, Adam Jesionkiewicz | Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Piękne! Aż trudno uwierzyć, że zrobione 30 kilometrów od Warszawy! To jest Kasjopea. Trafiłem jesienią ubiegłego roku na idealne warunki. Udało mi się zrobić zdjęcie przy świetnej stabilności atmosfery dającej szansę na rejestrację detalu na poziomie 1 sekundy kątowej (1/3600 stopnia), co jest ewenementem w tej części świata. Wynikało to z jesiennego wyżu, który zawisł nad Polską na kilka tygodni. Normalnie nie mamy z tym do czynienia w tej części Europy. Wielu mogłoby kwestionować fakt, że to zdjęcie zrobiłem w Polsce. Nie zawsze jednak musimy używać tak ekstremalnie dużej skali. Wiele obiektów jest stosunkowo dużych, szczególnie na południowej półkuli, chociaż w naszej części Europy również takie znajdziemy. Nie wiem, czy kojarzysz taką galaktykę w Andromedzie M31? Hmm… gdzieś ją widziałem ostatnio… niech pomyślę… żartuję! Nie mam pojęcia. Patrząc kątowo, ona jest kilka razy większa od księżyca, ale niestety nasze niebo jest bardzo jasne, więc ona ginie. Na super ciemnym niebie, a takie w Polsce można zobaczyć już chyba tylko w Bieszczadach, jest widoczna dosyć dobrze. Aż tak jesteśmy rozświetleni? Cała Europa jest jasna, a gdyby spojrzeć na niebo nieskażone ziemskim światłem, można zobaczyć piękne rzeczy. Samo centrum Drogi Mlecznej robi ogromne wrażenie i to nie tylko na ludziach interesujących się astronomią. To jest prawdopodobnie coś, co mamy zapisane w genach. Co takiego? Widok nieba. Pamiętaj, że prawie 2 miliony lat patrzyliśmy na czyste, piękne niebo. Nie wiem, ile w tej chwili osób na Ziemi takie widzi? Pewnie poniżej jednego procenta. Dużo tracimy? Według filozofów tak. Cała poezja i filozofia powstawała kiedyś z patrzenia w niebo. Cała nauka tak powstała, religia, bóstwa. Z tym niebem to jest podobnie jak z ogniskiem. Zobacz, ile przyjemności sprawia ci zwykłe siedzenie przy ognisku. Pewnie dlatego, że przez tysiące lat nasi przodkowie spędzali tak czas. Mamy to po prostu w genach. Dlatego polecam każdemu patrzeć w niebo. Niestety trzeba pojechać gdzieś, gdzie jest ono naprawdę ciemne. Pamiętam, kiedy 10 lat temu zaczynałem budować swoje małe obserwatorium pod Warszawą w okolicach Puszczy Kampinoskiej - wtedy to miało jeszcze sens. Teraz zostało z tego ciemnego nieba jakieś 30%. Ten brak naturalnej ciemności wpływa nie tylko na ptaki i inne zwierzęta, ale również na ludzi. Gorzej się śpi i wypoczywa. Organizm produkuje mniej melatoniny, a przez to sen jest gorszej jakości. Po raz kolejny wspomnieliśmy o twoim obserwatorium. Przeciętnemu człowiekowi kojarzy się to pewnie z jakimś ogromnym przedsięwzięciem. Jak to wygląda? Są dwa rodzaje obserwatoriów. Pierwszy, w stylu Oxfordzkim, z otwieranym dachem, i na takie się zdecydowałem. A drugi to obserwatorium z obracaną kopułą. Swoje budowałem własnymi rękoma, każdą deskę i gwóźdź wbijałem sam. Doszedłem do momentu, kiedy obserwatorium działało całkowicie automatycznie, łącznie z czujnikiem chmur. Kiedy nadciągały i zakrywały niebo, zamykał się również dach. Obserwatorium astronomiczne, Adam Jesionkiewicz | Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe Ile czasu poświęciłeś na ten projekt? Kilka lat. Zacząłem w 2008 roku, ale jak to bywa przy tego typu przedsięwzięciach, cały czas coś trzeba przy tym robić, inwestować. Ile to wszystko kosztowało? Nie wiem, czy jest ktokolwiek, kto jest w stanie dokładnie odpowiedzieć na to pytanie. To jest ciągły proces. Cały czas coś kupujesz, coś sprzedajesz. Ale na pewno idzie to w kilkaset tysięcy złotych. Na szczęście dzisiaj można to zrobić już zdecydowanie taniej. Obserwatorium astronomiczne, Adam Jesionkiewicz | Adam Jesionkiewicz / materiały prasowe A ile kosztuje pasja pod nazwą astrografia? 15 lat temu, kiedy zaczynałem, żeby robić zdjęcia na tym poziomie, sama matryca i sensor kosztowały 50-60 tysięcy złotych. I to była dolna półka. Na szczęście to się zmieniło. Zestaw, który kiedyś kosztował około 250 tysięcy złotych, dzisiaj możesz kupić za mniej niż 1/10 tej ceny. Jesteś w stanie robić takie zdjęcia sprzętem, który kosztuje tyle, co sprzęt dla zaawansowanego amatora fotografii tradycyjnej - kilkanaście tysięcy złotych. W społeczeństwach zamożnych, np. w USA, to naturalne, że ktoś na emeryturze zaczyna wydawać spore pieniądze na spełnianie takich marzeń, kupuje sobie działkę, buduje domowe obserwatorium i patrzy w niebo. Rozmawiamy o twojej pasji, a kim jesteś z zawodu. Powiedz o sobie coś więcej. Przez dużą część życia byłem grafikiem. Wywodzę się z matecznika polskiej reklamy, dzisiaj grupa DDB. Dosyć wcześnie, bo w ’98 roku założyłem pierwszy startup. Wtedy oczywiście nie nazywano młodych firm w ten sposób, ale znając definicję, można dziś użyć takiego określenia. To była internetowa spółka, w tamtych czasach jeśli nie największa to na pewno w pierwszej trójce. Wtedy Onet funkcjonował jeszcze jako katalog stron, a my mieliśmy jako pierwsi profesjonalne redakcje internetowe, w najlepszym momencie zatrudnialiśmy około sto osób. Prowadziliśmy kilka portali internetowych, w tym (gry komputerowe) i o komputerach. Każdy z tych projektów był numerem jeden w swojej kategorii. Świetnie to wszystko się rozwijało do 2001 roku, kiedy uderzyła w Europę fala związana z bańką internetową. Zmiotło nas wszystkich. Ale popełniliśmy jeden podstawowy błąd. Nie poczekaliśmy. Wystarczyło lekko zwolnić tempo i nie rezygnować? Oczywiście. Nie poddawać się i nie rozchodzić każdy w swoją stronę. Ale pamiętam, że to był czas paniki, w którym od wielu mądrych ludzi słyszało się komentarze, że internet się skończy. „To, co mówiliście o tym internecie to spekulacja, zaraz to wszystko padnie” - mówiono. Jakbym słyszał krytyków kryptowalut i tokenów. Z dzisiejszej perspektywy, kiedy przypomnisz sobie internet z lat 90., to zdasz sobie sprawę, że przecież był wówczas niczym. Pamiętam, bo byłem jednym z tych maniaków internetu, który biegał wokół, krzycząc: „Uwierzcie, to będzie ważne. Internet będzie ważny dla świata”. A kiedy już przyszła bańka z amerykańskiej giełdy, to poprzez działania spekulantów zmyło 90% rynku. Nie ukrywam, że my wtedy też straciliśmy wiarę. Jeżeli wszyscy ci mówili, że jesteś garbaty, to zacząłeś się przyglądać w lustrze i na koniec dnia stwierdzałeś, że faktycznie może trochę tak jest. A wystarczyło chwilę poczekać. Dziś prowadzę startup Ifinity. Budujemy rozwiązania między innymi dla niewidomych, umożliwiające lokalizowanie użytkownika na małej przestrzeni, również wewnątrz budynków, bez wykorzystywania technologii GPS. Wykorzystujemy do tego tzw. beacony (ang. beacons) – miniaturowe urządzenia wykorzystujące technologię Bluetooth Low Energy do łączenia się ze smartfonem. Dzisiaj jestem bardziej cierpliwy. To jest paradoks… Dlaczego? Masz cierpliwość do siedzenia 8 godzin na pustyni i patrzenia w niebo, a nie miałeś do tworzonych przez siebie biznesów. Ale pewnie zauważasz taką tendencję wśród młodych startapowców, którzy rozgłaszają wszem i wobec, że ich firma już za trzy lata będzie potentatem na rynku. Teraz wiem, że tam, gdzie mamy do czynienia z nowymi technologiami, które nie istnieją jeszcze szeroko na rynku, na rozwój biznesu do rozmiarów, o jakich myślisz, trzeba poczekać. To kwestia około 10 lat. Skończymy naszą rozmowę pytaniem o pasję. Jakie jest twoje marzenie związane z astrofotografią? Dobre pytanie… na pewno chciałbym zwrócić uwagę mediów, pokazać astrofotografię szerokiemu gronu ludzi. Zaprosić ich na edukować, ale również sprzedawać swoje zdjęcia. Zresztą nie tylko swoje, bo to jest swojego rodzaju market place, do którego zapraszam również wybranych astrofotografów. Moim marzeniem jest, aby ten projekt stał się swoistym centrum sztuki związanej z inspirującym kosmosem. Dzisiaj są to wydruki typu Fine-Art, czyli najwyższej możliwej jakości (tzw. archiwalnej, galeryjnej), ale w przyszłości będą też inne media. Żeby móc spełnić najwyższe oczekiwania jakościowe, musiałem zainwestować we własną drukarkę wielkoformatową. Niestety najlepsze materiały są bardzo drogie i mogą kosztować nawet 100 złotych za 1m kwadratowy, ale za to taka fotografia nie wyblaknie, wytrzyma wieczność. Jeden tusz kosztuje powyżej tysiąca złotych, a jest ich jedenaście, więc inwestycja jest spora. Poza tym mam też wiele pomysłów na rozwój społeczność na i na tym chciałbym się także skupić. Powodzenia! Dziękuję za rozmowę. Dziękuję. WARTO WIEDZIEĆ:
jak fotografować gwiazdy Od kiedy pamiętam zawsze chciałem zrobić zdjęcie, na którym wyraźnie widoczne byłyby gwiazdy, droga mleczna, spadający meteor, albo chociaż samolot :). Okazuje się jednak, że nie jest to wcale takie proste. W tym tekście opiszę jak fotografować gwiazdy. Wiele elementów musi się idealnie zgrać, aby zdjęcie nocnego nieba było udane. Potrzebujesz dobrego sprzętu, solidnego statywu, warunki pogodowe muszą być odpowiednie, a wybrane przez Ciebie miejsce odpowiednio zaciemnione. Dodatkowo musisz się wykazać sporą dozą cierpliwości i wytrwałości – zadowalające efekty nie przyjdą od razu, często będziesz działał metodą prób i błędów. Oczywiście bez wiedzy dotyczącej odpowiednich ustawień aparatu, będzie Ci trudno zrobić dobre zdjęcie rozgwieżdżonego nieba. W tym wpisie przybliżę elementy, które składają się na sukces. Czego będziesz potrzebował? Aparat Aparat – matryca minimum aps-c, lustrzanka lub bezlusterkowiec umożliwiający manualne ustawienie ekspozycji – tryb M oraz zapis zdjęć w formacie RAW. Robiąc zdjęcia gwiazd będziesz potrzebował wysokiego ISO, odpowiednio duża matryca pozwoli na zarejestrowanie zdjęcia o akceptowalnej jakości. Bez manualnego ustawienia ekspozycji, nie będziesz miał możliwości wyboru odpowiedniego czasu, przesłony i czułości. Zapis w formacie RAW umożliwi ci odpowiednie wywołanie zdjęcia, po jego wykonaniu, aby uwypuklić szczegóły zarejestrowanego obrazu. Przeczytaj również wpis: jak wybrać aparat fotograficzny? Obiektyw Szerokokątny, jasny obiektyw – na aparacie z matrycą aps-c najlepiej 18mm lub mniej na pełnej klatce 24mm lub mniej (idelnie 14mm na pełnej klatce). Oczywiście możesz robić zdjęcia nocnego nieba również pięćdziesiątką, jednak ze względu na węższy kąt takiego obiektywu Twoje zdjęcie będzie prezentowało jedynie ograniczony wycinek nieba i nie będzie tak efektowne jak to wykonanie obiektywem szerokokątnym. Dodatkowo, im dłuższa ogniskowa, tym krótszy możliwy czas naświetlania bez poruszenia gwiazd, które wynika z ruchu obrotowego ziemi – o tym za chwilę. Jeśli chodzi o światło – czyli minimalną wartość f, jaka charakteryzuje Twój obiektyw – im niższa wartośćj tym lepiej. Generalnie dobry obiektyw do rejestrowania rozgwieżdżonego nieba nie powinien mieć większej przysłony niż co nie znaczy że nie uda się zrobić dobrego zdjęcia nocnego nieba obiektywem o przysłonie lub f4. Więcej o obiektywach przeczytasz we wpisie: jak wybrać obiektyw? Statyw Statyw – niestety będziesz potrzebował solidnego, “atomowego” statywu. Tani sprzęt z “biedry” za rogiem prawdopodobnie będzie się trząsł jak galareta, powodując niekorzystne rozmycie. Ma to ogromne znaczenie, szczególnie przy dłuższym czasie naświetlania. Im cięższym aparatem fotografujesz, tym ważniejsze, aby Twój statyw był solidny i stabilny. W moim wypadku, po zmianie aparatu na cięższy, mój wcześniejszy statyw przestał spełniać swoje zadanie. Jest prosty sposób na sprawdzenie ile wart jest twój statyw: Rozstawiasz statyw, umieszczasz na nim aparat, ustawiasz obiektyw na maksymalną ogniskową – np 105mm, kierujesz go na jakiś obiekt w oddali, włączasz live view – czyli podgląd zdjęcia na wyświetlaczu “na żywo”, naciskasz kilka razy plus, aby powiększyć obraz na ekranie. Wciskasz do połowy miegawkę, aby aparat złapał ostrość. Teraz dotknij lekko aparat. Statyw wpadnie w drgania, które ustaną po 1, 2, może 5 sekundach. Im szybciej ustają tym stabilniejszy statyw i tym lepiej spełni swoje zadanie podczas długich ekspozycji. Przecztaj wpis: jak wybrać statyw? Zdalne wyzwolenie migawki Wężyk spustowy lub pilot – aby uniknąć poruszenia zdjęcia poprzez drgania wywołane przyciśnięciem migawki polecam zaopatrzyć się w wężyk spustowy – np. taki do Nikona lub taki do Canona. Alternatywnie można stosować opóźnienie ekspozycji – aparat czeka wtedy np. 3 sek od naciśnięcia spustu migawki na jej wyzwolenie (wykonanie zdjęcia). Ten czas powinien wystarczyć, aby ustały ewentualne drgania wywołane przez twój palec dotykający przycisku migawki. Przydatne akcesoria Czołówka – latarka, którą możesz założyć na głowę – świeci, a Twoje ręce mogą szaleć! (to mój autorski pomysł na slogan reklamowy – podaj dalej jesli znasz kogoś z branży 😉 ). Zdecydowanie ułatwi Ci dotarcie do miejsca, w którym będziesz fotografować, rozstawienie statywu i aparatu w ciemności i późniejszą zmianę ustawień aparatu. Telefon – przyda się w awaryjnych sytuacjach, np. gdy zabłądzisz, ale przede wszystkim nieocenioną pomocą będą aplikacje pozwalające na znalezienie interesujących nas obiektów na niebie – np. drogi mlecznej jedną z takich aplikacji jest SkyView (IOS, nie wiem czy jest również na Androida). Działa tak: włączasz apkę, wyszukujesz interesujący cię obiekt – np. Milky Way, a aplikacja podpowiada Ci wskazując strzałkami na wyświetlaczu telefonu w którą stronę musisz się obrócić, aby znależć ten obiekt na niebie. Na tej podstawie będziesz wiedział w którym kierunku masz skierować obiektyw aparatu. Ciepłe ubranie, jedzenie i picie – fotografowanie nocnego nieba może ci zająć nawet kilka godzin – będziesz czekał na idealne warunki, na zaistnienie zjawisk, które chcesz uchwycić – np. meteoryty spalające się w atmosferze, planety, mgławice – dwie ostatnie pozycje chcesz tylko sfotografować, raczej nie będą się spalać w atmosferze :). Wykonanie dobrego zdjęcia wymaga kilku, kilkunastu prób z różnymi, często długimi czasami naświetlania. Gdy będziesz szczękał zębami z zimna i umierał z pragnienia szybko się zniechęcisz. Wybór miejsca Odpowiednie miejsce to połowa sukcesu, jeśli chcesz uchwycić piękne rozgwieżdżone niebo, z jak największa liczbą szczegółów. Twoim przeciwnikiem jest w tym wypadku tzw. zanieczyszczenie światłem (light pollution). Rozwój cywilizacji powoduje, że z mapy świata znikają miejsca, w których niebo jest idealnie czarne. Rozświetlone przestrzenie miejskie, drogi z ciągnącymi się szpalerami jasnych latarni powodują powstawanie łuny świetlnej, która znacznie wpływa na rozjaśnienie nieba w promieniu wielu kilometrów od źródeł światła. Im jaśniejsze niebo, tym mniej gwiazd jesteś w stanie dostrzec gołym okiem. A tym samym – tym mniej gwiazd zarejestruje Twój aparat. Mapa zanieczyszczenia światłem W miejscu z bardzo jasnym niebiem będziesz również walczył z prześwietleniem ekspozycji podczas długich czasów zatem znaleźć odpowiednie miejsce? Należy skorzystać ze strony Jest to mapa, która prezentuje miejsca najbardziej i najmniej zanieczyszczone światłem. Poświęć chwilę na znalezienie miejsca, o najbardziej zaciemnionym niebie w miarę blisko Twojego domu. Warto za dnia odwiedzić to miejsce, żeby zaplanować nocne fotografowanie – wybrać ciekawe obiekty, które umieścisz na pierwszym planie, tak aby w nocy mieć już rozeznanie i pomysł na zdjęcie. No właśnie – fotografując nocne niebo nie chcesz, aby było to tylko niebo. Powinieneś znaleźć coś ciekawego na pierwszym planie. Coś co spowoduje, że rozgwieżdżone niebo zyska interesujący kontekst. Może to być zarys obiektu – lasu, ciekawego domu, etc. Widziałem kiedyś świetne zdjęcie rozgwieżdżonego nieba, gdzie pierwszy plan stanowił wrak samolotu, który rozbił się na plaży, na Islandii. Samolot jest tam do dziś – można pojechać i powalczyć z tematem ;). Na zdjęciu, o którym mowa fotograf oprócz tego, że uzyskał doskonałą ekspozycję i efektowne, rozgwieżdżone niebo, dodatkowo wstawił do wraku kilka lamp błyskowych, które wyzwolił zdalnie podczas naświetlania. W efekcie wywołał imponujący efekt światła wydobywającego się z samolotu przez rozbite okna. Później szukałem wielokrotnie tego zdjęcia ale nie jestem w stanie go odnaleźć – może ktoś wie o czym mówię i podeśle linka w komentarzu? 🙂 Astro pogoda Jest takie miejsce w Polsce, które od jakiegoś czasu planuję odwiedzić przy okazji wizyty u rodziny, aby strzelić tam kilka astro fotek. Charakteryzuje się idealnym wręcz jak na polskie warunki zaciemnieniem nieba. Niestety ilekroć jestem w pobliżu tego miejsca trafiam albo na deszczową pogodę, albo na silne zachmurzenie lub księżyc w pełni. Niestety dobre zdjęcie wymaga odpowiedniej pogody. W wypadku astro fotografii oprócz czystego nieba musisz zwrócić uwagę na odpowiednią porę nocy. Idealny będzie czas po zachodzie, gdy słońce skryje się za horyzontem na tyle, aby niebo było odpowiednio ciemne, jednocześnie przed wschodem księżyca. Warto zwrócić uwagę na aktualną fazę księżyca – księżyc w nowiu, gdy obszar księżyca zwrócony do ziemi nie jest oświetlony zagwarantuje nam odpowiednią ciemną noc i najbardziej widoczne gwiazdy. W śledzeniu czasów wschodu i zachodu słońca, księżyca oraz aktualnej fazy księżyca pomoże Ci aplikacja o której już wspominałem w jednym z nazywa się Magic Hour i jest do pobrania stąd. (iOS) lub Exsate Golden Hour na Androida – znajdziesz ją tutaj. Ustawienia aparatu No dobrze, jesteś odpowiednio ubrany, pomogło – przybyłeś na miejsce, czołówka na głowie rozświetla otoczenie, w Sky View sprawdzasz gdzie na znajdziesz drogę mleczną lub inny gwiezdny obiekt, który będzie dziś Twoim celem. Masz już pomysł co znajdzie się na pierwszym planie Twojego wymarzonego kadru. Rozstawiasz stabilny statyw, umieszczasz na nim aparat, podłączasz wężyk spustowy i co dalej? Walkę z ustawieniami podzielimy na trzy części:1. ostrość, ostrość i jeszcze raz ostrość2. kadrowanie3. odpowiednia ekspozycja Ostrość Ostrość, to chyba najtrudniejszy, a zarazem ważny element całości. Zresztą nie oszukujmy się, wszystko jest ważne, każdy najdrobniejszy szczegół. Im więcej szczegółów zagra jak należy, tym lepszy będzie Twój kadr. Najpierw musisz ustawić odpowiednią ogniskową – możliwie najszerszą, ale oczywiście zależy to od tego jak będziesz komponował pierwszy plan. Ważne, aby po ustawieniu ogniskowej i ostrości nie zmieniać już ogniskowej, gdyż spowoduje to konieczność ponownego ustawienia ostrości. Jest kilka sposób na uzyskanie odpowiedniej ostrości: Z Wykorzystaniem autofokusa – najpierw spróbuj ustawić ostrość przy użyciu wbudowanego w aparat systemu AF. Ustawiasz autofokus na tryb pojedynczy, z jednym, centralnym punktem ostrzenia (przeczytaj również: jak robić ostre zdjęcia, gdzie opisałem poszczególne tryby działania systemu AF). To ważne, gdyż zwykle aparaty najsprawniej ostrzą, gdy wykorzystujesz centralny punkt ostrości. Następnie włączasz podgląd ekspozycji na ekranie – live view, kierujesz obiektyw na jasny obiekt na niebie – np. księżyc jeśli jest, lub odległą latarnię, która będzie symulować ostrzenie na nieskończoność. Wciskasz migawkę do połowy, wstrzymujesz oddech i… jeśli złapał ostrość przełączasz aparat w tryb manualnego ostrzenia (tak, aby przy kolejnym naciśnięciu migawki aparat nie zgubił ostrości). Niestety w większości przypadków będzie zbyt ciemno, aby ten sposób manualne – gdy autofokus zawiedzie, nie pozostaje Ci nic innego jak przełączenie trybu ostrzenia na manual. Tak jak poprzednio kierujesz obiektyw na jakiś jasny obiekt – może to być np. jasna gwiazda lub latarnia w oddali. Włączasz live view i powiększasz obraz plusem. Bardzo powoli obracasz pierścień ostrości na obiektywie do momentu, gdy widoczna na wyświetlaczu gwiazda będzie najbardziej wyraźna. Na początku może Ci to sprawiać trochę trudności, ale nie poddawaj się, tutaj praktyka czyni mistrza :). Po wyostrzeniu musisz pilnować, aby przez przypadek nie poruszyć pierścienia ostrości – będziesz musiał ją na nowo ustawiać. Kadrowanie Zastanów się nad kadrem – pomyśl co powinno się w nim znaleźć, a co zdecydowanie nie. Którą część nieba chcesz fotografować? Jaka będzie proporcja pomiędzy ziemią/ obiektami na ziemi i niebem? W którym miejscu kadru znajdą się obiekty na ziemi? Czy kadr ma być pionowy, czy poziomy? To wszystko musisz przemyśleć zanim zrobisz zdjęcie. Przeczytaj wpis jak kadrować zdjęcie?. Ekspozycja Bez prawidłowej ekspozycji nie ma zdjęcia to jasne. W wypadku zdjęć nocnych chcesz w pełni kontrolować każdy element ekspozycji. Będziesz zatem działał w trybie M – manualnym. Jeśli właśnie się o nim dowiadujesz, przestań czytać ten wpis, przeczytaj: jak ustawić tryb manualny i dopiero po lekturze wróć tutaj. ISO ISO – na początek ustawiasz ISO – jeśli masz aparat z matrycą APS-C nie powinieneś przekraczać ISO 1600, jeśli to pełna klatka – nie przekraczaj ISO 3200. Możesz poeksperymentować z wyższymi wartościami ISO, jednak najprawdopodobniej powyżej tych podanych poziom szumów przestanie być akceptowalny. Oczywiście zależy to od konkretnego modelu aparatu i jego wieku (nowsze aparaty coraz lepiej radzą sobie z wysokimi wartościami ISO). Przysłona Przysłona – im niższa wartość tym więcej szczegółów nieba będziesz w stanie zarejestrować (nawet tych niewidocznych gołym okiem). Jedyny argument, dla którego możesz nie chcieć operować w dolnym zakresie przysłony to ostrość. Niektóre obiektywy od tzw. “pełnej dziury” (szeroko otwartej przysłony) “mydlą” – czyli nie generują ostrego obrazu. Wtedy pomaga przymknięcie przysłony o jeden stopień EV np. z do lub z do f4. Musisz poznać swój obiektyw, najlepiej czytając jakiś jego test (jeśli z testu wyjdzie, że powinieneś go przymknąć do f8, pozostań jednak przy f4 – robimy rozgwieżdżone niebo, światła mamy tyle co kot napłakał :)). Czas czas – będziesz działał w zakresie od kilku sekund do 20-25 sekund. Wspominając o tym elemencie ekspozycji muszę się na chwilę zatrzymać przy tzw. regule 600 sekund. Generalnie, ziemia się kręci – w to mam nadzieję nie wątpisz :). Jeśli masz jednak choćby cień wątpliwości wystarczy aparat i odpowiednio długi czas naświetlania, żeby gwiazdy na Twoim zdjęciu zamieniły się w kreski. Wynika to właśnie z ruchu obrotowego ziemi. Reguła 600 sekund mówi jakiego czasu naświetlania nie możesz przekroczyć, aby na zdjęciu gwiazdy pozostały punktami. Jak ją stosować? Należy podzielić 600 przez ogniskową obiektywu, przy której chcesz robić zdjęcia. To co uzyskasz to czas, po przekroczeniu którego gwiazdy przestaną być punktem na niebie, a staną się kreskami (podczas liczenia pamiętaj, że obiektyw 50mm zamontowany na aparacie z matrycą APS-C to tak nprawdę 50mm x 1,5 czyli 75mm).Przykład – reguła 600s:Dla obiektywu 24mm, zamontowanego na aparacie z matrycą APS-C reguła wygląda tak: 24mm x 1,5 = 36, 600/36=16. Aby gwiazdy nie były poruszone należy zastosować maksymalnie 15 sek. naświetlania. Dla obiektywu 24mm, zamonotowanego na aparacie z matrycą pełno klatkową: 600/24 = 25 czyli maksymalnie 25 sek. czasu naświetlania. Przykładowe ustawienia ekspozycji: dla pełnej klatki, np. ISO 3200, ogniskowa 24mm, czas od 5 do 25 sekdla APS-C, np. ISO 1600, ogniskowa 24mm, czas od 5 do 15 sek Pamiętaj, że to są przykładowe wartości. Konkretne, dla danego miejsca, w danym momencie, przy danej ilości światła musisz wypracować sam. Zwracaj uwagę na wskazanie światłomierza – podziałka na dole wizjera z minusem i plusem. Niekoniecznie musisz dążyć do wskazania światłomierza na zero. Jest technika w ramach której mocno doświetlasz ekspozycję nocnego nieba (ale unikając prześwietleń) i uzyskujesz zdjęcie, które wygląda jakby było wykonane w dzień. Następnie podczas wywoływania np. w programie Lightroom zmniejszasz ekspozycję, uzyskując w ten sposób piękny obraz nocnego nieba. Na początek jednak staraj się dążyć do uzyskania bardziej naturalnej ekspozycji, w okolicach wskazywanego przez światłomierz zera lub lekko na plusie. Inne ważne ustawienia aparatu: tryb MUP – czyli tryb po włączeniu, którego aparat po wciśnięciu przycisku migawki najpierw podniesie lustro, a następnie po ponownym naciśnięciu tego przycisku wyzwoli samą migawkę. W ten sposób zmniejszasz drgania związane z podniesieniem lustra (oczywiście ten punkt znajduje zastosowanie wyłącznie w lustrzankach, które lustro mają).wyłączenie stabilizacji wibracji – jeśli Twój aparat lub obiektyw jest wyposażony w stabilizację wibracji wyłącz tę funkcję. Przełącznik znajdziesz na obiektywie lub w menu aparatu. Aparat jest stabilnie zainstalowany na statywie, ten układ o tym nie wie – będzie wykonywał mikro ruchy, które spowodują zmniejszenie ostrości zdjęcia. Co dalej? Po ustawieniu ekspozycji powinieneś wykonać kilka próbnych zdjęć. Dokładnie obejrzyj pierwsze zdjęcie, sprawdź ostrość powiększając obraz na wyświetlaczu. Jeśli gra, skup się na parametrach ekspozycji – zmieniaj, czas, ISO, eksperymentuj dobierając najlepsze ustawienia. Natomiast gdy zdjęcie jest nieostre, powtórz procedurę ustawiania ostrości, wykonaj kolejne zdjęcie i ponownie sprawdź ostrość na wyświetlaczu. Gdy polujesz na konkretny obiekt np. spadający meteoryt pomocne będzie ustawienie długiego czasu naświetlania (jednak nie przekraczając reguły 600). Masz wtedy większą szansę, że podczas naświetlania zdjęcia pojawi się jakiś meteoryt (samolot, satelita również :)). Bądź przygotowany na wykonanie dużej liczby zdjęć, nie zrażaj się jeśli za pierwszym razem się nie uda. Wywołanie cyfrowe Po zgraniu zdjęć z aparatu powinieneś poddać je postprodukcji, czyli wywołaniu. Dlatego ważne jest, aby zapisywać je w formacie RAW – tutaj przeczytasz co to jest RAW? (przeczytaj również: jak wywoływać RAW?). Zdjęcia zapisane w tym formacie zawierają wszystkie informacje, które zarejestrowała matryca aparatu. Dzięki temu masz później możliwość daleko idącej obróbki – zmiany ekspozycji, balansu bieli, kontrastu, poziomu cieni, półtonów, nasycenia, i wielu innych. Do wywołania możesz użyć programu takiego jak Lightroom albo np. darmowego RAWTherapee. Samo wywoływanie zdjęć to złożony temat, któremu poświęcę dedykowany wpis, albo całą ich serię. W astro fotografii proces wywoływania zdjęcia jest bardzo ważny. Umożliwia podkreślenie uchwyconych w kadrze obiektów, skorygowanie niewłaściwej ekspozycji, wprowadzenie odpowiedniego balansu bieli (polecana temperatura zdjęć nocnych to 3500K, ale warto poeksperymentować – niektórzy wolą cieplejsze zdjęcia niż podana przeze mnie watość). Podczas wywoływania kieruj się swoim zmysłem estetycznym, uważaj aby nie przesadzić. W obróbce łatwo się zatracić, pojawia się wtedy pytanie czy uzyskany obraz ma jeszcze cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Uważaj – granica jest płynna i trudno dostrzegalna :). Życzę ci udanego polowania na nocne rozgwieżdżone niebo. Samo polowanie to ciekawa przygoda, a gdy łowy są udane, satysfakcja pozostaje na długo! Powodzenia! Jeśli wpis był dla Ciebie wartościowy, proszę podziel się nim na Facebooku, pomaga mi to dotrzeć do innych pasjonatów fotografii. Bardzo dziękuję! [FM_form id=”4″]
Radzimy jak wykorzystać w pełni potencjał aparatów z telefonów z Androidem. Doświetlanie fleszem przy mocnym świetle poprawi kontrast i zniweluje niepotrzebne cienie Praktycznie wszystkie smartfony z Androidem wyposażone są w lepszy lub gorszy aparat cyfrowy. 3, 5, a nawet 8 megapikseli nie zagwarantują dobrego zdjęcia. Są jednak sposoby by nawet aparatem z gorszą optyką i słabą matrycą zrobić całkiem dobre zdjęcie. Potencjał drzemie w samym systemie Android oraz przeróżnych fotograficznych sztuczkach. Doświetlaj fleszem nawet za dnia Wiele modeli smartfonów z Androidem wyposażono w chociaż jedną diodę służącą za flesz aparatu cyfrowego. Warto z niej korzystać nie tylko gdy jest ciemno. Flesz przyda się także za dnia, szczególnie w mocnym słońcu. Dzięki niemu mocniej doświetlimy przedni kadr np. gdy robimy portret. W ten sposób poprawimy kontrast zdjęcia i zniwelujemy niepotrzebne cienie na przednim planie. Zobacz również:Jaki aparat fotograficzny 2022: kompaktowy, bezlusterkowiec czy cyfrowy? Wybieramy najciekawsze modeleKlienci Samsunga wniebowzięci. Niestety wszystko, co dobre, nie dla Polaków Flesz można włączyć w ustawieniach w trybie fotografowania. Zazwyczaj dostępne są trzy tryby. Nas będzie interesował ten włączający flesz na stałe. Wysokie ISO może pomóc bardziej niż flesz Zdjęcie bez przybliżenia.. ..z cyfrowym zoomem.. .. oraz wycięty fragment pełnej klatki bez przybliżenia. ISO twoim przyjacielem Niewiele osób pamięta, że tak jak w zwykłych aparatach cyfrowych, Android także udostępnia możliwość regulacji światłoczułości (tzw. ISO). Co prawda wysokie ISO zwiększa "szum" pojawiający się na zdjęciu, lecz może się on okazać lepszym rozwiązaniem niż kompletne niedoświetlenie ujęcia naszą jedną małą diodką lub prześwietlenie twarzy gdy robimy zdjęcie portretowe z bliska. Zamiast męczyć się i rujnować co drugie ujęcie warto spróbować zrobić zdjęcie z wyłączonym fleszem i wysoką wartością ISO. Pamiętajmy jedynie, że w przypadku robienia zdjęcia bez flesza musi występować choć lekkie oświetlenie. Jeśli fotografujemy kogoś poprośmy go także by stał nieruchomo. Zwiększy się bowiem czas naświetlania i ryzyko poruszonego ujęcia. Zapomnij o przybliżeniu cyfrowym Cyfrowy zoom to jeden z najgorszych wymysłów marketingowców. Jego jedynym działaniem jest "przybliżanie" poprzez powiększanie fragmentu zdjęcia. To samo możemy zrobić później przeglądając fotografię. Jedyną różnicą użycia cyfrowego zoomu może być pogorszenie jakości, szczególnie odwzorowania kolorów. Starajmy się za wszelką cenę nie korzystać z przybliżenia cyfrowego. Głównym efektem jego działania będzie po prostu zmniejszenie rozdzielczości zdjęcia co oczywiście nie wpłynie pozytywnie na jego jakość. Jeśli tylko mamy taką możliwość po prostu przybliżmy się do fotografowanego obiektu na potrzebną odległość. Dobre oświetlenie to podstawa Gdy mamy kiepską optykę i malutki sensorek aparatu tym ważniejsze staje się pomaganie sobie fotograficznymi trikami. Jednym z oczywistych i najważniejszych jest dobre i odpowiednio ustawione oświetlenie. Gdy fotografujemy w dzień starajmy się nie robić tego pod słońce lub inne silne źródło światła. Nasz słaby flesz nie poradzi sobie z poprawnym doświetleniem pierwszego planu w takich warunkach. O ile to tylko możliwe starajmy się fotografować przy wielu źródłach światła. Gdy fotografujemy obiekty w ruchu włączmy tryb sportowy Nieco ostrzej, nieco lepiej Android udostępnia też kilka trybów do fotografowania. Nie spodziewajmy się po nich niesamowitych efektów, ale ich używanie może okazać się całkiem przydatne. Weźmy np. tryb sportowy. Po jego włączeniu priorytetem dla aparatu cyfrowego staje się jak najkrótszy czas naświetlania. Dzięki temu mamy większe szanse na wykonanie ostrego zdjęcia, nawet gdy nasz obiekt jest w ruchu. Tryb portretowy pomoże ustawić głębię ostrości Rozmycie w służbie portretu Zupełnie inaczej aparat będzie się zachowywać w trybie portretowym. Wtedy najważniejsze stanie się wyostrzenie miejsca, w którym złapaliśmy ostrość i rozmycie tła. W lustrzankach, nawet w połączeniu ze standardowym obiektywem, bardzo łatwo uzyskać efekt głębi ostrości. Nie spodziewajmy się tak dobrego po naszej smartfonowej cyfrówce, ale uzyskany efekt może okazać się choćby zadowalający. Jeszcze lepszym sposobem od trybu portretowego będzie manualne ustawienie przysłony na możliwie najniższą wartość. Koniecznie zobaczmy więc czy nasz model posiada takie ustawienie w opcjach trybu fotografowania. Aplikacja Camera ZOOM FX posiada mnóstwo ciekawych funkcji i efektów Stabilnie w wielu egzemplarzach Jak najłatwiej zagwarantować sobie nieporuszone zdjęcie? Użyć statywu. W przypadku telefonu będzie to raczej trudnej, ale i tak warto pokusić się o postawienie go na czymś stabilnym przed zrobieniem zdjęcia. Warto też użyć samowyzwalacza. W większości wypadków funkcję tą znajdziemy w oprogramowaniu aplikacji aparatu. My jednak proponujemy jeszcze lepszy trik. Samowyzwalacz z włączonym trybem "burst" (seria zdjęć). Taką możliwość zapewni nam bardzo dobra aplikacja Camera ZOOM FX. Jedyne co musimy zrobić to włączyć na raz tryb Burst oraz Timer. Później wystarczy złapać ostrość, oprzeć aparat o coś stabilnego i cieszyć się serią zdjęć bez ryzyka, że poruszymy aparatem i zrujnujemy ujęcie. Bądź kreatywny Smartfon ma wiele zalet w porównaniu do klasycznego aparatu. Jest mniejszy (zmieści się w najmniejszej szczelinie) i mamy go zawsze pod ręką. Wykorzystujmy te zalety podczas fotografowania. Telefonowa cyfrówka jeszcze długo (a może nigdy?) nie przebije tej zwykłej, ale pamiętajmy że to nie aparat, a fotograf jest najważniejszy. Bądźmy więc kreatywni i starajmy nadrobić braki sprzętowe naszymi umiejętnościami, możliwościami telefonu oraz szeregiem fotograficznych aplikacji na Androida. --- A ty jakie masz sposoby na dobre zdjęcie telefonem? Podziel się nimi w komentarzu!
jak zrobić zdjęcie gwiazd telefonem