ale mnie wszystko denerwuje.. rodzina, znajomi. wszystko irytuje gdy Ciebie nie ma obok i nawet popisać nie można. co to takiego? nie pisać jeden dzień, a dla mnie jednak dużo. na wszystkich dre jape, chamsko odpisuje, ignoruje, nie słucham, nie wiem jak ze mną wytrzymujecie. tylko rozmowa z nim może poprawić humor. ale teraz tak, byłam w Bielsku, w sobote był festyn no i ogółem
Przyjaciel stara się zachować cierpliwość – zaraża mnie nią. Przyjaciel jest tym, który nawet w myślach darzy mnie szacunkiem. Przyjaciel umie się śmiać i płakać razem ze mną – stara się zrozumieć moje emocje. Przyjaciel uszanuje potrzebę relacji z innymi ludźmi, będzie chciał w nich uczestniczyć.
a mnie denerwuje - forum A niech to ! - dyskusja Tomasz C.: A w Świętokrzyskiem mówią sobie np. tak: ''uszy mnie - strona 4 - GoldenLine.pl Oferty pracy Profile pracodawców Centrum kariery пропозиції роботи
Napiszcie co Was denerwuje w Omsi 2. To ja zacznę - mnie denerwuje brak paliwa. Szukaj. Odpowiedz. Michcio5312. Gdy wszystko dobrze pobierasz, braków brak, a
1. Denerwujące osoby – nadmierna władczość. Takie osoby niekoniecznie krzyczą, ale często mówią do innych z poczuciem wyższości. Są przekonane, że ludzie wokół nich mają im w jakiś sposób służyć. O nic nie proszą, lecz rozkazują. Nie udzielają rad, lecz wydają polecenia w jaki sposób coś ma być zrobione.
Autor: Getty Images. Witam, powodów szybkiego denerwowania się może być wiele: impulsywne rozładowywanie złości i nieumiejętność w odraczaniu, uspokajaniu się, różne formy uzależnienia, agresywne wzory relacji interpersonalnych (wygrywa i góruje ten, kto jest bardziej agresywny), maskowanie i zamiana różnych stanów
pjZHJGb. zapytał(a) o 10:34 Wszystko mnie denerwuje Wszystko mnie denerwuje. Moja siostra (9 l.) przyszła do mojego pokoju. Zapukała i spytała, czy może wejść. Zapytałam "O co chodzi" a ona weszła. Byłam bardzo zła, bo przecież nie powiedziałam "proszę" albo "wejdź". Zdaję sobie sprawę że to nie jest powód do złości, ale czuję, że moja siostra mnie strasznie wkurza. Kolejna sprawa :moja mama przyszła do mnie i otworzyła okno. Jak tylko wyszła, wstałam i je zamknęłam. To tak jakby każdy ruch kogokolwiek był powodem do gniewu. A teraz pytanie chyba do dziewczyn: pierwszego okresu dostałam Br. I teraz mi się spóźnia. Moja mama mówi, że te pierwsze okresy są nieregularne. Nieważne. Czy moje zachowanie i zdenerwowanie może być spowodowane zbliżającym się okresem? Bo wiecie... Najwyższy czas. Co zrobić, żeby się tak nie denerwować? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Wygadaj się albo zrób coś żeby zużyć tą "energię" (Pobiegaj czy cuś) nie wszystkie dziewczyny się denerwują podczas okresu więc to nie musi być powodem, możliwe że zbyt długo trzymałaś te wszystkie emocje ukryte Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
– Siedziałam w łazience i patrzyłam na swoje ciało… Było posiniaczone, zobaczyłam siniaki na nogach, na rękach… A myślałam, że on mnie tylko popycha, bo się na mnie denerwuje, bo nie chce, żebym była w tym momencie blisko niego. Większy ode mnie, mocniejszy. Jak mnie popchnął, to leciałam przez cały korytarz, na ścianę… Agnieszka ma 36 lat, jest mamą dwóch chłopców 13-letniego Patryka i 9- letniego Damiana. Drobna, ładna bardzo. Z szerokim uśmiechem otwiera drzwi swojego mieszkania. – Przepraszam, jeszcze lampy nie mam – tłumaczy, że jeszcze się urządza. – Mieszkamy rok, ale tak naprawdę dopiero od miesiąca czuję się tu dobrze, bezpiecznie. – No nie udało mi się jakoś to życie. Nie udało w relacjach z facetami. Pierwszy okazał się nieodpowiedzialny, drugi – uciekał z domu, właściwie go nie było, miał matkę alkoholiczkę, a w efekcie dzisiaj sam nie radzi sobie z alkoholem. Byłam przyzwyczajona, że jestem sama, że muszę sobie radzić. Na wszystko musiałam sama zapracować. Pochodzę z małego miasteczka, rodzicom nigdy się nie przelewało, na studiach pracowałam, żeby się utrzymać. Śmiali się ze mnie, że mam motorek w tyłku, bo wszędzie mnie pełno – i towarzysko i zawodowo. Rafała poznałam pięć lat temu. Zobacz, jeszcze uśmiecham się na to wspomnienie… Mieliśmy wspólne zainteresowania, trochę się uzupełnialiśmy – on z tych spokojnych domatorów, a ja wiecznie idąca do przodu. Dobrze było mieć koło siebie kogoś, kto cię wyhamowywał, zabierał na spacer, do kina. Nie mieszkaliśmy razem. Ja po przejściach z dwójką dzieci, on w trakcie rozwodu, chyba nie chcieliśmy na początku sobie bardziej komplikować życia. Dzisiaj – patrząc z perspektywy czasu, jednego żałuję, że nie posłuchałam swojej intuicji. To ona podpowiadała, że coś jest nie tak, że to nie ten facet. Kiedy chciałam się z nim rozstać, wystawał pod moim mieszkaniem, sprawdzał czy jest moje auto, czy maska jest ciepła, by dowiedzieć się, czy wyjeżdżałam. Wydzwaniał, błagał, żebym do niego wróciła. Uległam, tyle lat byłam sama, też potrzebowałam męskiego ramienia, kogoś na kim mogłabym się wesprzeć, kto by mnie przytulił, pogłaskał po głowie mówiąc, że będzie dobrze, kiedy miałam wszystkiego dość. Ludzie mówią: „Przecież każda kobieta ma wybór, wyrzucić go z domu, wymienić zamki i po kłopocie”. Nie wiem, czy tak kiedyś myślałam, ale dziś wiem jedno: to tak nie działa. Uwierz, ja go pakowałam, wystawiałam mu rzeczy na korytarz, za drzwi, ale to nigdy nic nie dało. Jak nie chciałam go wpuścić do mieszkania, to od szóstej rano przez godzinę walił w drzwi, kopał, a mi było wstyd przed sąsiadami… Kiedy go wpuściłam, wykręcił górny zamek, żebym nie mogła się od środka zamykać. Narasta w tobie strach. Boisz się, że cokolwiek zrobisz, on wróci i cię zabije. Ta myśl towarzyszy ci cały czas. Niezmiennie. Boisz się zasnąć, boisz się wstać. Nie wiesz, co cię tego dnia czeka. Wprowadził się, kiedy kupiłam mieszkanie. Nie pomagał w remoncie. Pytał tylko, kiedy to się skończy? Ile może trwać? On właściwie tylko leżał. Leżał grał w gry i wychodził do pracy. Ja byłam od sprzątania, gotowania i prania plus praca i dzieci. „Ty to masz tu zapie*dalać na szmacie, tylko do tego się nadajesz” – dziś wiem, że słyszy to każda ofiara przemocy. W wyremontowanym pokoju, w którym jeszcze nie było mebli, wstawił swoje biurko, telewizor, fotel, rozłożył sobie śpiwór: „To jest mój pokój” – powiedział. Nie wiedziałam, co się dzieje, nie wiedziałam, jak zareagować. Kiedy mówiłam: nie szanujesz nas, pomóż mi – zaczynała się awantura. Krzyczał, szarpał mnie. Myślałam: „Może to ja jestem winna, może to ze mną coś jest nie tak, skoro już dwa związki mi nie wyszły i w tym też jest nie jest dobrze”. Tymczasem synowie spali ze mną, bo się bali. Starszemu groził, że utopi go w wannie. Młodszemu robił karczemną awanturę za to, że wziął jego długopis do szkoły. Wpadał w szał z najmniejszego powodu. Wydzielił w lodówce półki. Dawał mi 500 złotych na życie – z tego miałam go nakarmić, wyprać i utrzymać mieszkanie. Rzucił się na mnie z rękami. Bałam się, bo w jego oczach było tyle nienawiści… Zaczął mnie dusić. Wyrwałam się i wezwałam policję. To jest śmiech na sali. Jesteś przerażoną kobietą, przyjeżdża policja, wpuszcza do twojego domu rodziców oprawcy, którzy jeszcze cię obrażają. Jego mama, która wcześniej podziwiała, jaka jestem pracowita, jaka zaradna, przy policji powiedziała: „Ona to jest leń śmierdzący! Wziął sobie mój syn taką z dwójką dzieci i musi na nich harować…”. Świat mi wirował przed oczami. Jasne, że przepraszał. Teraz już widzę ten schemat: poniża, upokarza, zastrasza, bije i… przeprasza. Że się zmieni, że on tak nie chce, że od teraz wszystko będzie inaczej. Tyle tylko, że nic się nie zmienia. Każda ofiara przemocy powinna zrozumieć: NIC SIĘ NIE ZMIENI. Nadeszły wakacje, a ja uciekałam z domu z dziećmi – na basen, nad jezioro, byleby tylko nie być w domu. Kiedy wracał do domu po nocce, budziłam się godzinę wcześniej z kołataniem serca, ze strachem za co tym razem wytarga mnie z łóżka… Płakałam, kiedy zabrałam chłopców nad morze i gdy zdałam sobie sprawę, że czuję się bezpiecznie w obcym domu, w obcym łóżku, że tam na wakacjach mogłam spać spokojnie. Nikt nie wiedział. Nosisz w sobie taki głęboki wstyd, wstyd, który nie pozwala ci się najbliższym przyjaciółkom przyznać do tego, co dzieje się w twoim domu. Notorycznie odwoływałam spotkania, bo nie wiedziałam, co się wydarzy w moim domu. Jeśli już odważyłam się z kimś spotkać, to zawsze w mieście… Dom to było miejsce, gdzie pachniało strachem, gdzie unosił się zapach lęku i niepokoju. Wiedziałam, że muszę to zakończyć, że muszę zrobić wszystko, by on zniknął z naszego życia. Musiałam to zrobić dla moich synów: „Mamo, boję się o ciebie”, „Mamo, chodź, nie dyskutuj z nim, nie kłóć się, chodź mamo, daj spokój…” – mówili, a w ich oczu trudno było dostrzec radość. Młodszy zaczął moczyć się w nocy, starszy coraz częściej zostawał u babci po szkole. Wiedziałam, że ich tracę… Kopnął mnie w brzuch tak mocno, że poleciałam na drugi koniec pokoju. Obudziłam się z mokrą twarzą oblaną wodą, a on klepał mnie po twarzy, żebym odzyskała przytomność. Uciekł. Niewiele pamiętam. Na brzuchu miałam odcisk jego stopy. Dotarłam do sklepu przyjaciółki, zawiozła mnie na policję, zgłosiłam popełnienie przestępstwa, złożyłam zeznania, przyjaciółka była potrzebnym w sprawie na wtedy świadkiem. Do domu wróciłam z policją. Schowałam się do piwnicy, kiedy go wyprowadzali. „Co się stało?” – spytał sąsiad. Podniosłam koszulkę, pokazałam posiniaczoną twarz… Mówił, że słyszał czasami krzyki, ale nie wiedział…, że jak trzeba wymienić zamki, to on pomoże. Całą noc spędziłam siedząc do drzwiami, płacząc i trzęsąc się ze strachu, że on wróci, że mnie zabije. Wtedy żałowałam, że poszłam na policję, że powiedziałam głośno, co on robił mi, co robił nam przez te miesiące, gdy mieszkał. To wszystko, co jest wtedy w tobie, emocje, myśli… To cię paraliżuje, nie pozwala myśleć racjonalnie. Ciało zdradza Agnieszkę – kuli się i trzęsie na kanapie, nie jest w stanie nad tym zapanować. Pyta, czy mi nie zimno tłumacząc, że tak reaguje na silny stres. – Dostał zakaz zbliżania się do mnie. Trafiłam do psychologa. Powoli docierało do mnie, że to nie moja wina, że niczym nie zasłużyłam na takie traktowanie. Na grupie terapeutycznej obok mnie siedziała kobieta, przez 20 lat żyła ze swoim oprawcą. Na jej twarzy widziałam każdy mięsień reagujący na wszystko to, co opowiadała. Miałam wrażenie, że mówi tylko do mnie… Wtedy zrozumiałam, że ona opowiada, jak moje życie wyglądałoby za 20 lat, gdybym z nim została… Ofiara przemocy nie dźwignie się bez pomocy specjalistów. Dla mnie najbliższymi osobami wtedy były kobiety z grupy terapeutycznej, rozumiałyśmy się, nie oceniałyśmy, wspierałyśmy. Dzisiaj mogę już siedzieć w pokoju, który on nazwał „swoim”. Bywa, że wieczorami mimowolnie płyną mi łzy… Jeszcze nie jestem zdrowa, jeszcze czasami za nim tęsknię, idealizuję go, bo chciałabym mieć obok siebie mężczyznę, a przecież między nami też były dobre chwile, było ich dużo. Ale jest we mnie głębokie przekonanie, że już nie pozwolę mu wrócić, że powoli odzyskuję siebie. Buduję na nowo siebie, choć już nigdy nie będę tą Agnieszką, co kiedyś. Można wybaczyć, ale nie da się zapomnieć. Wybaczyłam sobie, wybaczyłam jemu, ale piętno ofiary przemocy będę w sobie nosić do końca życia. Przerwałam to koło, podniosłam się. Patrzę na moje dzieci, jak się uśmiechają, jak są spokojne. Zasypiają w swoich łóżkach, ja śpię coraz lepiej, mniej we mnie niepokoju i lęków. Nie opowiadam o tym, co się wydarzyło w moim życiu. Ogólniki zna kilka osób. O wszystkim powiedziałam mojej przyjaciółce, kiedy przyleciała do Polski. Siedziałyśmy i płakałyśmy. „Dlaczego nie powiedziałaś mi tego wszystkiego wcześniej?” – spytała, a ja nie potrafiłam, nie mogłam, wstydziłam się. Kilka tygodni temu spotkałam jego matkę, która patrząc mi głęboko w oczy powiedziała tylko: „Mówiłam ci, żebyś się nigdy z nim nie wiązała…”.
Czy jesteś perfekcjonistą z wychowania (np. masz mocno wymagających rodziców, którzy jednak nie chwalili cię, kiedy już zrobiłeś coś dobrze, za to łatwo punktowali błędy)? Albo może zawsze to ty musiałeś się bardziej postarać, zrozumieć w mig, co się do ciebie mówi i od razu dostosować do tego, za to wobec ciebie mało kto tak się starał? Myślę sobie, że może jesteś uwrażliwiony na wszystkie te codzienne ludzkie słabości, ponieważ kiedyś nie tolerowano ich u ciebie. Chciałeś być OK, więc pracowałeś mocno nad sobą, żeby dotrzymać tego wysoko postawionego standardu. A teraz cię to bardzo wkurza, kiedy inni pozwalają sobie na to, na co tobie nie było wolno. Twoje wkurzenie jest nieproporcjonalne, bo w rzeczywistości to złość nie tylko na to, co dzieje się teraz, ale żal i pretensja o wszystkie te braki zrozumienia oraz niewspółmiernie srogie ocenianie drobnych słabości kiedyś dawniej. To taka daleko idąca hipoteza, którą podpowiada mi intuicja.
Przede wszystkim, jeśli ma Pani poczucie izolacji, szarzyzny życia i trudno Pani kontrolować emocje, to warto byłoby to skonsultować osobiście z lekarzem psychiatrą. Z tego co Pani pisze po prostu puszczają Pani nerwy, a powodem może być stres związany z utratą pracy. Taka sytuacja może jeszcze trwać jakiś czas, bo praca może się znaleźć za kilka dni, ale równie dobrze dopiero za kilka tygodni, a szkoda, aby ucierpiał na tym Pani związek. Proszę spróbować rozmawiać z mężem o tym, co Pani czuje. Mąż powinien wiedzieć, że Pani zachowanie wiąże się z napięciem, a nie dotyczy bezpośrednio jego. Możecie Państwo skorzystać z treningu komunikacji partnerskiej. Czasem prosta zmiana formy przekazu wiele zmienia, np. z "Wiecznie zostawiasz pusty kubek na szafce, zamiast wstawić do zlewu" na "Łatwiej mi zadbać o porządek, kiedy wszystkie brudne naczynia stoją w zlewie, dlatego tak bardzo zależy mi, abyś wstawiał je tam od razu". Proponowałabym Pani znalezienie jakiejś formy odreagowywania stresu, np. basen co drugi dzień rano, bieganie, rower? Wysiłek fizyczny bardzo pomaga w takim przewlekłym stresie. Może pomogłaby Pani godzina dziennie wyciszenia się poprzez spędzenie tego czasu samotnie na czytaniu książki, słuchaniu muzyki itp. Pozdrawiam
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2019-11-27 14:05:49 Ostatnio edytowany przez wixka (2019-11-27 14:07:25) wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Temat: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Cześć!Jestem z chłopakiem prawie 2 lata. Mieszkamy około 50 km od siebie w dwóch innych miastach. Problem polega na tym, że ja wynajmuję pokój w mieszkaniu 3 pokojowym, gdzie mieszka również mój były chłopak K. i inny kolega. Nasze rozstanie z K. było jakieś 2,5 lata temu, rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Mieszkaliśmy wtedy razem, a że mieliśmy 3 pokojowe mieszkanie znaleźliśmy sobie jeszcze jednego lokatora. Mieszkamy tak w trójkę i wszystko jest okej. Mój obecny chłopak ma oczywiście o to straszny problem. Nakazuje mi się wyprowadzić stamtąd. Przeszkadza mu to, że on nigdy tam nie przyjdzie (nie chce mieć styczności z moim byłym) i zawsze jak się widujemy w moim mieście to idziemy do kina, kręgle, coś zjeść. Ja nie mam problemu by do niego jeździć i też tak robię. Częściej więc widzimy się u ja nie chce się wyprowadzić? Umowa jest na mnie i przez to ustaliłam z chłopakami, że ja płacę najmniej. Płacę bardzo mało! Nigdy nie znajdę pokoju w takiej cenie, a zależy mi na małych opłatach, bo nie chce płacić komuś obcemu potężnych sum pieniędzy tylko wolę pieniądze zbierać na wkład własny do kupna swojego mieszkania. Do domu rodzinnego na pewno nie wrócę - moja rodzina to jedna wielka patola i mogę liczyć tylko na nie przeszkadza to, że częściej się widujemy u niego. Oczywiście, gdy jestem tam robię zakupy dla nas itp. Nie jest tak, że on przez to, że ja spędzam u niego czas musi 'dokładać' do iść na jakiś kompromis. Powiedziałam mu, że mogę się wyprowadzić jeśli zamieszkamy razem, bo chyba tylko wtedy nie będzie mi szkoda pieniędzy by płacić więcej za czynsz. Na początku się ucieszył, ale potem stwierdził, że to chyba jeszcze za wcześnie by razem mieszkać...naprawdę jestem taka okropna, że wynajmuję pokój w mieszkaniu, gdzie jest mój były? Nic mnie z nim już nie łączy... dodam, że rozstałam się z nim dla mojego nowego obecny chłopak twierdzi, że przez to, że jest tak jak jest nie możemy się traktować poważnie, bo tylko ja przyjeżdżam do niego na noc, a on do mnie nie, że ma wrażenie, że to taki pseudo związek przez to. Jest mi przykro, ale może faktycznie ma racje? 2 Odpowiedź przez Lady Loka 2019-11-27 14:07:05 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,106 Wiek: w sam raz. Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex? Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 3 Odpowiedź przez wixka 2019-11-27 14:10:49 wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex? 4 Odpowiedź przez Lady Loka 2019-11-27 14:14:10 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,106 Wiek: w sam raz. Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?Jakoś mi się nie chce wierzyć, że nie miałabyś problemu z tym, że była mu się kręci po się Twojemu facetowi nie dziwię. Nawet rozstanie w przyjaźni potrzebuje czasu na odcięcie się od emocji po ex partnerze. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 5 Odpowiedź przez wixka 2019-11-27 14:19:18 Ostatnio edytowany przez wixka (2019-11-27 14:19:40) wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? No a my nie jesteśmy już prawie 3 lata razem, wiec chyba już sporo czasu minęło? Nie daje mu też żadnych powodów by mi nie ufał... zawsze siedzę sobie sama w pokoju o czym mu ciągle informuje, zawsze odbieram od niego telefon, odrazu odpisuje na smsa tylko po to by nie miał głupich myśli, że jak nie odpiszę to znaczy, że jestem zajęta byłym. Robię wszystko by był spokojny. Wiem, że jak się wyprowadzę to nie odłożę ani złotówki miesiecznie. Nie zarabiam kokosów, a jednak swoje lata już mam i chciałabym uzbierać na ten wkład do mieszkania, więc to mieszkanie i ten niski czynsz to jedyna taka opcja... Lady Loka napisał/a:wixka napisał/a:Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?Jakoś mi się nie chce wierzyć, że nie miałabyś problemu z tym, że była mu się kręci po się Twojemu facetowi nie dziwię. Nawet rozstanie w przyjaźni potrzebuje czasu na odcięcie się od emocji po ex partnerze. 6 Odpowiedź przez helpless47 2019-11-27 14:19:52 helpless47 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-25 Posty: 9 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?Powiedz to samo swojemu chłopakowi. Podkreśl, że mu ufasz, i chcesz tego samego w zamian, bo Ciebie z byłym nic już nie łączy. To dziwaczna sytuacja, z której, jak widać, oboje próbujecie znaleźć wyjście, ale obojgu wam coś stoi na przeszkodzie - Tobie komfort finansowy, jemu wiara w to, że za wcześnie, byście razem zamieszkali. Czy twój chłopak wie, że nic Cię juz z byłym nie łączy? Rozmawiałaś z nim o tym? 7 Odpowiedź przez balin 2019-11-27 14:20:35 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?No ja też czułbym się niekomfortowo w takiej sytuacji. A jeszcze zapraszanie mnie na chatę, gdzie jest były i próby skolegowania mnie z nim, odebrałbym jako przynajmniej grubą niezręczność w zachowaniu mojej dziewczyny. 8 Odpowiedź przez Rising_Sun 2019-11-27 14:20:51 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Ja bym na miejscu partnera przyjeżdżała do Ciebie, żeby zobaczyć jak wygląda sytuacja. Właśnie przez to jego nieprzyjeżdżanie w jego głowie rodzą się złe myśli i wątpliwości. Brzmisz rozsądnie, postaraj się z partnerem porozmawiać, zapraszaj go do siebie, niech zobaczy, że w stosunku do byłego jesteś totalnie obojętna. Padła propozycja wspólnego mieszkania, partner nie jest gotowy, ok, ale w takim razie nie uważam, że powinien mieć do Ciebie pretensje. 9 Odpowiedź przez wixka 2019-11-27 14:23:31 wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Nie zapraszam go na siłę. Nie poruszam już tego tematu z nim, bo wiem, że czułby się właśnie niezręcznie. balin napisał/a:No ja też czułbym się niekomfortowo w takiej sytuacji. A jeszcze zapraszanie mnie na chatę, gdzie jest były i próby skolegowania mnie z nim, odebrałbym jako przynajmniej grubą niezręczność w zachowaniu mojej dziewczyny. 10 Odpowiedź przez wixka 2019-11-27 14:28:41 wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Powtarzam mu to za każdym razem, gdy tylko ma co do tego wątpliwości. Mówi, że ufa, a dalej się złości. Ja też nie chce się wyprowadzać, bo on już mnie raz zostawił. Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich oszczędności. helpless47 napisał/a:wixka napisał/a:Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?Powiedz to samo swojemu chłopakowi. Podkreśl, że mu ufasz, i chcesz tego samego w zamian, bo Ciebie z byłym nic już nie łączy. To dziwaczna sytuacja, z której, jak widać, oboje próbujecie znaleźć wyjście, ale obojgu wam coś stoi na przeszkodzie - Tobie komfort finansowy, jemu wiara w to, że za wcześnie, byście razem zamieszkali. Czy twój chłopak wie, że nic Cię juz z byłym nie łączy? Rozmawiałaś z nim o tym? 11 Odpowiedź przez Cyngli 2019-11-27 14:29:35 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Macie osobne pokoje, więc dla mnie nie ma problemu. Plus jeszcze mieszka tam osoba trzecia. Tłumacz chłopakowi, że ufasz mu i tego samego oczekujesz od napisał/a:Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich jednak chłopakowi nie ufasz z powodu tego, co powyżej. Poważna rozmowa Was czeka, powinnaś mu o tym powiedzieć. 12 Odpowiedź przez balin 2019-11-27 14:36:43 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:Powtarzam mu to za każdym razem, gdy tylko ma co do tego wątpliwości. Mówi, że ufa, a dalej się złości. Ja też nie chce się wyprowadzać, bo on już mnie raz zostawił. Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich tak przeczuwałem, że nie mówisz nam wszystkiego. A prawdę będziesz nam reglamentować w kolejnych postach. Tu nie są ważne tylko względy finansowe, ale przede wszystkim chodzi o brak zaufania - i to z obu stron. 13 Odpowiedź przez madoja 2019-11-27 14:49:35 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,447 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ja mu się absolutnie nie dziwię. I nie wierzę że miałabyś gdzieś, gdyby mieszkał ze swoją była jest dla mnie jest nawet istotne, czy faktycznie Cię z ex chłopakiem nic nie łączy. Istotne jest to, że sytuacja jest chora, a Ty powinnaś zadbać o dobre samopoczucie swojego faceta. Przecież ZAWSZE można się wysłużyć wymówką "nic mnie z nią/nim nie łączy". Po zakończonym romansie mąż może dalej z ex kochanką pisać. Żona może dalej z ex kochankiem w jednym pokoju pracować. Zawsze można powiedzieć "kochanie, ufaj mi". To za mało. Trzeba zapewnić osobie którą się kocha bezpieczeństwo i komfort mogę Cię zapewnić że żaden z Twoich kolejnych facetów tej dziwnej sytuacji nie o swojej rodzinie że była dziwna, ale co Ty robisz? Twój ex sprowadza dziewczyny, Ty facetów, zachęcacie ich do przyjaźni, bzykacie się by to drugie słuchało jęków za ścianą?Na serio to wszystko w imię zaoszczędzenia paru groszy? Pierdu Ci na obecnym facecie tak naprawdę zależało, powiedziałabyś ex facetowi na spokojnie że chyba rozumie sytuację, ale powinien się wyprowadzić - dac mu jakiś tam czas by sobie czegoś poszukał i tyle. 14 Odpowiedź przez 2019-11-28 03:26:58 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Na Twoim miejscu powiedzialabym 'To nie twoja sprawa z kim mieszkam. Mieszkalam w ten sposob kiedy mnie poznales. Jezeli cos ci sie nie podoba to mozesz odejsc'Dla mnie ten koles popelnia jakis idiotyzm. Poznal Cie kiedy tam juz mieszkalas. Zamiast sie z tym pogodzic lub odejsc to woli zostac z Toba i jeczec. Meczacy typ. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 15 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-28 08:00:01 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 08:03:31) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Tak, słusznie się jego panna nie chce załatwić dla niego nawet tak banalnej 200 300 złotych ma wojny bezrobocia, a może wystarczy byś sobie odmówiła czipsów czy co będzie gdy przyjdą prawdziwe życiowe sprawy?Na miejscu Twojego chłopaka skreślilabym poza tym w jakieś gierki z byłym o obecnym.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 16 Odpowiedź przez 2019-11-28 09:45:37 Ostatnio edytowany przez (2019-11-28 09:45:52) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ela210 napisał/a:Tak, słusznie się jego panna nie chce załatwić dla niego nawet tak banalnej 200 300 złotych ma wojny bezrobocia, a może wystarczy byś sobie odmówiła czipsów czy co będzie gdy przyjdą prawdziwe życiowe sprawy?Na miejscu Twojego chłopaka skreślilabym poza tym w jakieś gierki z byłym o obecnym..Nie kazdy lubi sie przeprowadzac. Przeprowadzka z powodu fanaberii partnera jest irytujaca. Robienie czegos na co nie ma sie ochoty z powodu fanaberii partnera jest irytujace. Czipsow tez bym sobie nie odmawiala. Jak zwiazek zaczyna sie od odmawiania sobie rzeczy to juz zle wrozy. Szczegolnie jezeli czlowiek odmawiac sobie nie lubi niczego. Dziewczyna ma sie przeprowadzac z dobrej sytuacji mieszkaniowej, bo koles, ktory ja zostawil wczesniej na kilka miesiecy ma problem z pewnoscia siebie? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 17 Odpowiedź przez Salomonka 2019-11-28 10:16:49 Salomonka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-10 Posty: 3,962 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:No a my nie jesteśmy już prawie 3 lata razem, wiec chyba już sporo czasu minęło? Nie daje mu też żadnych powodów by mi nie ufał... zawsze siedzę sobie sama w pokoju o czym mu ciągle informuje, zawsze odbieram od niego telefon, odrazu odpisuje na smsa tylko po to by nie miał głupich myśli, że jak nie odpiszę to znaczy, że jestem zajęta byłym. Robię wszystko by był spokojny. Wiem, że jak się wyprowadzę to nie odłożę ani złotówki miesiecznie. Nie zarabiam kokosów, a jednak swoje lata już mam i chciałabym uzbierać na ten wkład do mieszkania, więc to mieszkanie i ten niski czynsz to jedyna taka opcja...Moim zdaniem wyjśc jest kilka:1. Twój były chłopak wyprowadza się, a na jego miejsce wprowadza się obecny. Jesli tak mu zalezy na swoim spokoju, to chyba rozsądne rozwiązanie? Dlaczego tylko ty bierzesz pod uwagę opcję przeprowadzki? Dla ciebie to też w sumie dobre rozwiązanie, bo gdy twoj chłopak znowu cię zostawi, to na pewno szybko znajdziesz lokatora na pokój. 2. Twój były chłopak wyprowadza sie, a na jego miejsce wprowadza się ktoś... np. jakas twoja koleżanka. 3. Twój obecny chłopak wprowadza się do ciebie na miejce trzeciego lokatora i mieszkacie we trojkę; ty, twoj były chłopak i obecnyOpcja dość ryzykowna, ale czemu nie...4. Twoj obecny chłopak będzie musiał się pogodzić ze status quo z wiadomych powodów i po przedstawieniu twoich argumentów, które są dość zasadne i zrozumiałe. Jeśli obawiasz się, ze twoj chłopak może ci znowu zrobić numer z rozstaniem, to nie ryzykuj i nie przeprowadzaj się do innego mieszkania, bo rzeczywiście zostaniesz z ręką w nocniku. Twoj chłopak stracił twoje zaufanie i teraz będzie musiał się nieźle natrudzic, żeby je odzyskać. Samymi żądaniami i pretensjami, jaki to on jest niespokojny zaufania się nie zbuduje. Jesteś ostrożna, bo zdana tylko na siebie i taka zostań. Nigdy nie uzależniaj się od partnera w jakiejkolwiek dziedzinie, bo to zwykle źle się kończy. 18 Odpowiedź przez Rising_Sun 2019-11-28 10:27:41 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Nie do końca rozumiem problemu mieszkania z byłym partnerem. Patrząc w ten sposób obecny partner powinien "obawiać" się każdego współlokatora - mężczyzny. Powiem na swoim przykładzie. Mnie nie "martwią" byłe, czy koleżanki od lat mojego męża, bardziej nerwowo reagowałabym na nowe znajomości męża z kobietami. Z tymi "starymi" gdyby już coś miało być, to by było, a to właśnie nowe wydają mi się większym zagrożeniem Gdyby chłopakowi Autorki tak to przeszkadzało to mógł z nią zamieszkać, ale po 2 latach nie jest gotowy. Wg mnie 2 lata to wystarczający czas aby się zdecydować na wspólne mieszkanie. 19 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-28 10:41:13 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 10:44:18) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? No to w sumie bez sensu mężowie po rozwodzie się wyprowadzają:)) przecież tak się przywiązali do swojego mieszkania i do czynszu się dorzucą..Zaproponuję eksowi powrót do domu, czemu nie? Do dzieci będzie miał bliżej, i finansowo lepiej .no przecież żaden Pan nie może na to krzywo patrzeć, bo nas już nic nie łączy. Też uważam że przyszły partner powinien bardziej nerwowo zareagować na jakiegoś Pana poznanego w pracy..No przecież nie będę się tak poświęcać chodzi i 300 zł! Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 20 Odpowiedź przez Rising_Sun 2019-11-28 10:54:47 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Były mąż a były chłopak to jednak spora różnica wg mnie. Były został porzucony dla obecnego, to raczej były mógłby się czuć niezręcznie, a jednak też został w tym mieszkaniu. Widziałam różne sytuacje, ludzie nie raz na prawdę rozstają się w zgodzie. Znam przypadek pary, w którym była przyjaźni się z ex i nową partnerką. Mimo, że została porzucona dla tej nowej. Obecny partner ma szanse coś zrobić z sytuacją - zamieszkać z autorką. 21 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-28 12:04:32 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 12:06:54) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? A kto mówi o niezgodzie? Ja żyję z byłym w zgodzie większej niż za małżeństwa. Rzecz w tym ze autorka nie chce zrobić minimalnego gestu i chyba wmawia sobie ze jest w jakimś związku Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 22 Odpowiedź przez 2019-11-28 12:13:04 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ela210 napisał/a:A kto mówi o niezgodzie? Ja żyję z byłym w zgodzie większej niż za małżeństwa. Rzecz w tym ze autorka nie chce zrobić minimalnego gestu i chyba wmawia sobie ze jest w jakimś związkuByly maz, a chlopak to co innego. Ona tez jest w zwiazku z chlopakiem, ktory poznal ja kiedy juz tak mieszkala. Oni mieszkaja daleko od siebie, sa mlodzi. Z bylym ona dzieci nie ma i mieszka z kolejnym lokatorem. Jak sie komus nie podoba cos, to nie powinien wchodzi w taki zwiazek. Kiedy ja poznalam mojego bylego, to mieszkalam z moim przyjacielem w pokoju. Mielismy jedno lozko i wszystko robilismy razem. Nawet jak stalam pod prysznicem to on siedzial na zamknietej toalecie i spiewalismy czy gadalismy. Taka byla sytuacja jak doszedl moj byly, wiec musial taka sytuacje akceptowac. Sam w to wszedl. Ale zazdrosny o przyjaciela nie byl, na szczescie. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 23 Odpowiedź przez Cocio 2019-11-28 12:54:34 Cocio Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zawód: fryzjerka Zarejestrowany: 2019-09-10 Posty: 33 Wiek: 28 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Jeżeli nie czujesz się dziwnie z byłym za ścianą to reszta jest dla mnie ok.... 24 Odpowiedź przez TypowyCharlie 2019-11-28 16:14:24 TypowyCharlie Net-facet Nieaktywny Zawód: Mechanik Zarejestrowany: 2018-11-20 Posty: 696 Wiek: 23 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Najlepsze są gadki że ja bym nie była zazdrosna, a nawet nie wie jak to jest.... Dla mnie facet odpowiednio reaguje, dziewczyna nie chce się z nimi rozstawać i wymyśla jakieś fanaberie. Dlaczego były mąż, a chłopak to co innego? Różnica w papierku aż tak na to wpływa? "Ile są warte słowa "Kocham Cię" gdy co chwilę zmieniały adresata" 25 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-28 17:05:33 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Jedno mnie zastanawia , czy ten chłopak autorki to od początku wiedział i akceptował to a teraz mu coś odwidzialo się. Czy nie wiedział.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 26 Odpowiedź przez Znerx 2019-11-28 19:22:56 Znerx Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-28 Posty: 2,275 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? - "ojojojo chłopak się obraża, bo mieszkam 3 lata z byłym!"Ty tak na poważnie? Sorry, ale tak to sobie nigdy związku nie ułożysz. Nikt tego nie zaakceptuje, bo to jest nienormalne. 27 Odpowiedź przez wielkieoczy 2019-11-28 20:41:22 Ostatnio edytowany przez wielkieoczy (2019-11-28 20:49:13) wielkieoczy Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-09 Posty: 246 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? a jak dla mnie, to chłopak ma problemmieszkałaś z byłym jak go poznałaś i jakoś się udało związać a nawet być ze sobą od 2 lat i teraz nagle okazuje się, że jemu przeszkadza?dla normalnych, zdrowych emocjonalnie i cywilizowanych ludzi, to żaden problemjak mniemam oboje jesteście młodzi, z kasą średnio i bez pomocy z zewnątrz, po co to jeszcze utrudniać?oczywiście, że powinien traktować byłego jak normalnego lokatora i tyle, a nie robić dziwne cyrki i strzelać focha jak kapryśny dzieciakdodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielności 28 Odpowiedź przez Thedirt88 2019-11-28 21:00:11 Thedirt88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-19 Posty: 112 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Kosmos jakiś. Nie związki. 29 Odpowiedź przez marakujka 2019-11-28 22:45:45 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-11-29 00:19:55) marakujka Gość Netkobiet Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:Cześć!Jestem z chłopakiem prawie 2 lata. Mieszkamy około 50 km od siebie w dwóch innych miastach. Problem polega na tym, że ja wynajmuję pokój w mieszkaniu 3 pokojowym, gdzie mieszka również mój były chłopak K. i inny kolega. Nasze rozstanie z K. było jakieś 2,5 lata temu, rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Mieszkaliśmy wtedy razem, a że mieliśmy 3 pokojowe mieszkanie znaleźliśmy sobie jeszcze jednego lokatora. Mieszkamy tak w trójkę i wszystko jest okej. Mój obecny chłopak ma oczywiście o to straszny problem. Nakazuję mi się wyprowadzić z tamtąd. Przeszkadza mu to, że on nigdy tam nie przyjdzie (nie chce mieć styczności z moim byłym) i zawsze jak się widujemy w moim mieście to idziemy do kina, kręgle, coś zjeść. Ja nie mam problemu by do niego jeździć i też tak robię. Częściej więc widzimy się u iść na jakiś kompromis. Powiedziałam mu, że mogę się wyprowadzić jeśli zamieszkamy razem, bo chyba tylko wtedy nie będzie mi szkoda pieniędzy by płacić więcej za czynsz. Na początku się ucieszył, ale potem stwierdził, że to chyba jeszcze za wcześnie by razem mieszkać...Mój obecny chłopak twierdzi, że przez to, że jest tak jak jest nie możemy się traktować poważnie, bo tylko ja przyjeżdżam do niego na noc, a on do mnie nie, że ma wrażenie, że to taki pseudo związek przez to. Jest mi przykro, ale może faktycznie ma racje?wixka napisał/a:Powtarzam mu to za każdym razem, gdy tylko ma co do tego wątpliwości. Mówi, że ufa, a dalej się złości. Ja też nie chce się wyprowadzać, bo on już mnie raz zostawił. Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich wiem gdzie twój luby ma problem. Ciekawe, czy to zazdrość czy tylko wymówka i usprawiedliwienie własnego lenistwa czy braku chęci na częstszy kontakt z tobą? Wixka, niepotrzebnie przejmujesz się tym chłopakiem. On już raz cię zdradził. Poza tym nie chce z tobą zamieszkać - no dobra. Przyjechać też nie, bo jak to... Czy przynajmniej i w zamian zaprosił cię na jakiś wyjazdowy weekend, by z tobą pobyć, skoro taaak baaardzo nie kce pobyć u ciebie?Zedytuję jeszcze. A pisząc wprost, to na twoim miejscu zerwałabym z nim. (On zrywa z tobą, nakazuje coś tobie - choćby przez to nie warto tego ciągnąć.) 30 Odpowiedź przez feniks35 2019-11-28 23:16:17 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,159 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Czasem nie rozumiem logiki wielu osob udzielajacych sie na tym forum. Jak ktos pisze ze mu przeszkadza ze maz /zona ma bardzo zazyle relacje i czesto spotyka sie z osoba plci przeciwnej to dostaje od razu wiadro pomyj na glowe ze jest niedojrzaly, ze nie dorosl do zwiazku, ze nikt nie jest niczyja wlasnoscia, ze trzeba ufac bo bez tego nie ma relacji. Gdy chodzi o dzielenie mieszkania z exem, z ktorym nic nie laczy Autorki od 3 lat to nagle to czyste zło, brak lojalnosci wzgledem partnera i zapewne Autorka i wspołlokator skoncza w lozku (jakby nie mogli sie przespac ze soba wpadajac na siebie przypadkiem na miescie..)Na dodatek malo osob zwraca uwage na bardzo istotny moim zdaniem szczegol. To nie jest widzimisie Autorki ze ona chce mieszkac tylko tu i tylko z exem. Zaproponowala wyraznie wspolne mieszkanie swojemu chlopakowi, z ktorym nie zna sie przeciez on miesiaca tylko od 2lat. Na to nie byl gotowy i to dla niego "zbyt wczesnie" . Aha.. Ale Autorka ma nad ksieciem latac i robic co on kaze bo na to jest" najwyzszy czas". Ciekawa logika, naprawde. O zaufaniu wogole nie wspomne. 31 Odpowiedź przez Losu 2019-11-28 23:31:19 Losu Net-facet Nieaktywny Zawód: Mechanik Zarejestrowany: 2019-10-15 Posty: 86 Wiek: 36 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Zgadzam się z feniks. 32 Odpowiedź przez Thedirt88 2019-11-28 23:42:56 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-28 23:53:32) Thedirt88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-19 Posty: 112 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? feniks35 napisał/a: O zaufaniu wogole nie to się buduje razem latami. Z dnia na dzień nie napisał/a:Czasem nie rozumiem logiki wielu osob udzielajacych sie na tym tym forum nie ma logiki. Są różni ludzie i różne poglądy. To napisał/a:a nie robić dziwne cyrki i strzelać focha jak kapryśny dzieciakW takim razie większość kobiet to duże dzieci - tak samo w sumie... ... będę sobie mieszkał z byłą i kręcił z innymi, jak mi się znudzi. Fajne te związki. 33 Odpowiedź przez bagienni_k 2019-11-29 00:50:10 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,506 Wiek: 35 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Sytuacja wydaje się trochę niezręczna. Ogólnie rzecz biorąc, to jednak jeśli facet ma zaufanie do swojej partnerki a jednocześnie mu to tak bardzo przeszkadza, to powinien pomyśleć o zmianie sytuacji. Pytanie czy ten były nie ma żadnych niecnych zamiarów wobec Autorki, bo zakładam, że ona już absolutnie nic do niego nie czuje. Ludzie potrafią jeszcze się w zgodzie rozstawać i nie patrzeć wrogo na swojego ex partnera z innym - miejmy nadzieję "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 34 Odpowiedź przez Olinka 2019-11-29 01:29:27 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,398 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wielkieoczy napisał/a:dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielnościNa ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć co. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 35 Odpowiedź przez Thedirt88 2019-11-29 01:47:43 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-29 02:38:15) Thedirt88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-19 Posty: 112 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Olinka napisał/a:wielkieoczy napisał/a:dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielnościNa ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym? Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa. Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie? 36 Odpowiedź przez 2019-11-29 02:59:48 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Thedirt88 napisał/a:Olinka napisał/a:wielkieoczy napisał/a:dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielnościNa ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym? Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa. Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?To co napisales nie ma sensu. Mieszkanie jest wynajete na nia. Byly i lokator wynajmuja z nia. Moj kolega wynajmuje pokoj u jakiegos kolesia w Anglii. Wiec wedle Twojego rozumowania to ten koles mieszka u mojego kolegi... ? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 37 Odpowiedź przez feniks35 2019-11-29 06:54:41 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,159 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? napisał/a:Thedirt88 napisał/a:Olinka napisał/a:Na ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym? Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa. Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?To co napisales nie ma sensu. Mieszkanie jest wynajete na nia. Byly i lokator wynajmuja z nia. Moj kolega wynajmuje pokoj u jakiegos kolesia w Anglii. Wiec wedle Twojego rozumowania to ten koles mieszka u mojego kolegi... ?Thedirt ogolnie jakos dziwnie rozumie posty innych ludzi... Mojego tez nie zrozumial. Mnie nie zdziwilo to ze rozni ludzie maja rozne opinie bo to jest oczywiste i Ameryki nie odkryl. Chodzilo mi o te same osoby, ktore w analogicznych sytuacjach wydaja skrajnie rozne opinie. To jak to wkoncu jest? Czesty kontakt z bylym i przyjacielskie relacje ok ale wspolne mieszkanie z czysto finansowych pobudek nie ok? Szczegolnie gdy obecny partner razem mieszkac nie chce.. Bo dla mnie regularne utrzymywanie kontaktu i wspolne mieszkanie tak samo moze skonczyc sie zdrada lub swiadczyc o wciaz istniejacym emocjonalnym przywiazaniu. 38 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-29 07:27:43 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? A kto niby .a częsty kontakt z byłym?Jak są dzieci to od czasu do czasu kontakt się ma .Jak ktoś nie potrafi się odkleić od byłego to niech sobie mieszka, tylko niech się nie dziwi że się mu sypie inna następnemu powie to uczciwie na dzień dobry i zapyta co on na to. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 39 Odpowiedź przez feniks35 2019-11-29 07:57:59 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,159 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ela210 napisał/a:A kto niby .a częsty kontakt z byłym?Jak są dzieci to od czasu do czasu kontakt się ma .Jak ktoś nie potrafi się odkleić od byłego to niech sobie mieszka, tylko niech się nie dziwi że się mu sypie inna następnemu powie to uczciwie na dzień dobry i zapyta co on na wiem kto ma, nie prowadzę listy uzytkownikow majacych kontakty z exami.. Chodzi mi o ludzi piszacych tu posty, w ktorych żala sie ze ich partner/partnerka utrzymuje kontakt z ex, ze sie spotykaja, dzwonia, interesuja swoim zyciem. Dostaja nagminnie rady, zeby sie zajeli soba, szli na terapie, przepracowali nieuzasadniona zazdrosc itp bo zwiazek powinien byc oparty na zaufaniu a byly lub byla to przeszlosc i teraz jest nowe rozdanie. Nickow nie podam bo jak wyzej.. nie prowadze ewidencji ale wiele bylo takich Autorka nie moze sie odkleic nie od bylego tylko od mieszkania, za ktore placi korzystna kwote. Chetnie "przykleilaby sie" do swojego chlopaka ale dostala kosza. Nie rozumiem wiec jego pretensji. 40 Odpowiedź przez madoja 2019-11-29 09:08:47 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,447 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ela210 napisał/a:No to w sumie bez sensu mężowie po rozwodzie się wyprowadzają:)) przecież tak się przywiązali do swojego mieszkania i do czynszu się dorzucą..Zaproponuję eksowi powrót do domu, czemu nie? Do dzieci będzie miał bliżej, i finansowo lepiej .no przecież żaden Pan nie może na to krzywo patrzeć, bo nas już nic nie łączy. Też uważam że przyszły partner powinien bardziej nerwowo zareagować na jakiegoś Pana poznanego w pracy..No przecież nie będę się tak poświęcać chodzi i 300 zł! Dokładnie 41 Odpowiedź przez Olinka 2019-11-29 15:12:08 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,398 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Thedirt88 napisał/a:Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?O obrączce było wprost do mnie czy luźna myśl? Jeśli do mnie, to tylko na własnym przykładzie wspomniałam, że dwa lata to wystarczająco dużo czasu, aby stać się gotowym na wspólne zamieszkanie z drugą osobą. W moim przypadku wystarczyło na podjęcie decyzji o ślubie i jej zrealizowanie. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 42 Odpowiedź przez Thedirt88 2019-12-01 17:59:50 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-12-01 18:44:26) Thedirt88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-19 Posty: 112 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? feniks35 napisał/a: napisał/a:Thedirt88 napisał/a:No ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym? Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa. Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?To co napisales nie ma sensu. Mieszkanie jest wynajete na nia. Byly i lokator wynajmuja z nia. Moj kolega wynajmuje pokoj u jakiegos kolesia w Anglii. Wiec wedle Twojego rozumowania to ten koles mieszka u mojego kolegi... ?Thedirt ogolnie jakos dziwnie rozumie posty innych ludzi... Mojego tez nie zrozumial. Mnie nie zdziwilo to ze rozni ludzie maja rozne opinie bo to jest oczywiste i Ameryki nie odkryl. Chodzilo mi o te same osoby, ktore w analogicznych sytuacjach wydaja skrajnie rozne opinie. To jak to wkoncu jest? Czesty kontakt z bylym i przyjacielskie relacje ok ale wspolne mieszkanie z czysto finansowych pobudek nie ok? Szczegolnie gdy obecny partner razem mieszkac nie chce.. Bo dla mnie regularne utrzymywanie kontaktu i wspolne mieszkanie tak samo moze skonczyc sie zdrada lub swiadczyc o wciaz istniejacym emocjonalnym nie czytam nie tylko całych wątków, ale również postów autora. Ja tylko się odniosłem do zacytowanego zdania. Więc może być inny kontekst Ciebie dobrze chyba rozumiem. Nie trzeba być Krzysztofem Kolumbem Olinka napisał/a:Thedirt88 napisał/a:Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?O obrączce było wprost do mnie czy luźna myśl? Jeśli do mnie, to tylko na własnym przykładzie wspomniałam, że dwa lata to wystarczająco dużo czasu, aby stać się gotowym na wspólne zamieszkanie z drugą osobą. W moim przypadku wystarczyło na podjęcie decyzji o ślubie i jej luźna myśl. Bo dla wielu ta obrączka nic tak na prawdę nie znaczy - niestety. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
wszystko mnie denerwuje w partnerze